wtorek, 3 maja 2011

Styczeń 2009

08 stycznia 2009
Zastanawiam się jak to powinno wyglądać… Długa rozmowa z mężem, analiza wszystkich za i przeciw..?
Ja nie czuję się gotowa i chyba nigdy tak do końca nie będę, a decyzja była dość spontaniczna. Leżeliśmy wieczorem w łóżku i zaczęłam się zastanawiać nad swoją przyszłością. Poczułam że czas na zmiany w moim życiu. Chyba nie jestem w 100% zadowolona z obecnej pracy i pomyślałam że chciałabym ją zmienić. Właśnie w tym momencie doszłam do wniosku że to nie jest dobry moment na takie zmiany… Nagle wyparzyłam że w tym roku chciałabym zajść w ciążę a w przyszłym chcę urodzić dziecko. Mężownik milczał i ja mówiłam dalej…  Druga połowa roku będzie dobra na zajście w ciążę bo we wrześniu będę miała przedłużoną umowę. Poza tym po urodzeniu dziecka raczej nie będę chciała wrócić tam do pracy, bo częste wyjazdy nie będą wchodziły w grę. Mam mniej więcej rok czasu na to by zdobyć uprawnienia co pozwoli mi po urodzeniu dziecka pracować na własny rachunek. Taki rodzaj pracy pozwoli mi na pracę głównie w domu i będzie przynosił spore dochody. Bezpieczeństwo finansowe jest przecież bardzo ważne. Jeszcze nie wiem jak długo chciałabym być z dzieckiem w domu ale pewnie w miarę szybko będę chciała zacząć pracować, tzn. po urlopie macierzyńskim. Zastanawiam się kiedy będzie najlepszy moment na urodzenie dziecka, ale przypuszczam że wiosna, bo najładniejsze ze względów pogodowych miesiące będę mogła spędzić z dzieckiem, a potem może urlop wychowawczy i założę firmę…
Mężownik głównie milczał, a na koniec powiedział tylko że to dobry plan. Cóż… wygląda na to że wkrótce zostaniemy rodzicami…
Ponieważ lubię mieć wszystko zaplanowane również i ten moment w moim życiu wydaje się być dobrym planem. Tylko że wszyscy wiemy doskonale jakie jest życie… pełne niespodzianek i wyboistych dróg… Czy uda mi się zrealizować mój nowy plan?
Wciąż się zastanawiam jak to się stało że tak szybko to wszystko wymyśliłam. To dziwne bo nie podejrzewałam siebie o to że sama podejmę decyzję o macierzyństwie…
4 grosze

03 stycznia 2009
Mamy już nowy 2009 rok. Jaki będzie? Tego nie wie nikt. Oczywiście wszyscy wkraczaliśmy w nowy rok pełni wiary i nadziei że będzie lepszy od poprzedniego. I oby tak było tego życzę wam i sobie.
Sylwester spędziliśmy u znajomych we Wrocławiu. Z A. znam się ze studiów i od razu poczułyśmy między nami taką dziwną więź która mimo wielu przeciwności losu przetrwa do dziś. Teraz A. jest w ciąży i mieszka w miarę blisko co penie pozwoli częściej się nam widywać. Poza tym… cóż w prawdzie dziecko się jeszcze nie urodziło… ale… zostałam poproszona o zostanie matką chrzestną ;) Zupełnie się tego nie spodziewałam ale bardzo się cieszę!
A teraz czas na postanowienia noworoczne. Jak co roku nie będzie to długa lista bo gdy nie mogę któregoś z postanowień zrealizować bardzo mnie to zniechęca ;)
1.       Zacznę regularnie ćwiczyć by moje ciało stało się bardziej sprężyste.
2.       Popracuję nad swoimi emocjami. Muszę być bardziej wyrozumiała i cierpliwa.
3.       Chcę być bardziej towarzyska i otwarta na przygody. Muszę się nauczyć korzystać z życia.

5 groszy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz