wtorek, 28 października 2014

Utracona kobiecość

Jestem bardzo szczęśliwą mamą, to nie ulega wątpliwości. Gorzej jednak, że mam niewiele okazji by czuć się kobieco. Jakoś się nam to wszystko rozchodzi w szwach z M. Mamy minimalnie mało czasu tylko dla siebie nawzajem, a nawet jak się taka chwila nadarzy to nie wiemy co z nią zrobić, albo zwyczajnie brak nam sił...
Martwi mnie to. Kiedyś tak dużo rozmawialiśmy, a dzisiaj jakby zabrakło tematów...
Ponadto obżeram się słodkościami i wrócić do formy ni mogę :/
Eh...

poniedziałek, 20 października 2014

Macierzyństwo

Są różne kobiety. Takie które kochają być w ciąży i takie które uważają ten okres za jakąś męczarnię. Właściwie nie wiem dlaczego, ale ja lubię być w ciąży. Były mdłości, osłabienie, senność, obrzęki, żylaki, bóle krzyża. Oj było troszkę dolegliwości, a mimo to, tęsknię za tym. Dwójka małych dzieci oraz weekendowy nastolatek to sporo. Jest dużo krzyków, hałasu i brak chwili spokoju, a mimo to... żałuję, że to już koniec. Chyba spełniam się jako matka i lubię to, choć czasem brakuje mi spokojnie przespanych nocy ;)
Zawsze marzyłam o dziewczynce, a dorobiłam się dwóch wspaniałych chłopaków. Tak bardzo ich kocham! Są całym moim światem i pogodziłam się już z tym, że nie będę miała zięcia, tylko dwie synowe ;)
Teraz już sobie nie wyobrażam, że tych chłopaków mogło by nie być...
S. jest z nami regularnie. Odbieramy go w piątki po szkole, a zawozimy z reguły w poniedziałek do szkoły, czasem w niedziele późnym wieczorem. Chłopak spędza z nami naprawdę dużo czasu, ale chyba zaczynam się już z tym wszystkim oswajać i coraz bardziej czuję, że w piątkę tworzymy prawdziwą rodzinę. Czasem żałuję że S. nie mieszka z nami.
M. próbował po raz kolejny przemówić exowej do rozumu. To dziecko to nie skarbonka i z czasem pieniądze się jej skończą, a nad przyszłością tego chłopca drugi raz nie będzie można popracować. Szkoda, że dla niej nie jest ważne by dziecko się rozwijało i miało kiedyś lepsze życie niż ma ona. Bardzo się staramy pokazać S. różne rzeczy. Zabieramy na basen, do zoo, restauracji i różne wycieczki. Rozmawiamy z nim dużo i gonimy do nauki, ale nasze starania to za mało. Exowa na żaden kurs nie chce go wysłać, na obóz wakacyjny również nie ma kasy. Chwilę wahała się czy nam go nie oddać, ale ostatecznie uznała że ma kredyt do spłacenia i póki co S. zostanie z nią. Może jak skończy gimnazjum to się ewentualnie zastanowi. Tylko że wtedy to ja się już na to raczej nie zgodzę. Teraz jeszcze można z niego zrobić człowieka i zadbał by kiedyś miał dobre życie. Jeśli ona to teraz zmarnuje to zrobi z niego darmozjada, który nie będzie chciał pracować, a nawet jeśli będzie chciał to kto go zatrudni, bez sensownego wykształcenia.
Szkoda chłopca, naprawdę szkoda... Bo to bardzo dobry i wrażliwy chłopiec.
Nie... post znowu post zmierza w złym kierunku... A miało być pozytywnie :/
Jesteśmy razem szczęśliwi i choć dzieciaki są własnie chore a M. zostawia mnie na kilka dni, bo jedzie w delegację, to czuję się spełniona :)

czwartek, 16 października 2014

Szczęśliwa

Moje życie się przewartościowało. Całym moim światem są dzieci, dom i rodzina. W tym wszystkim brakuje mnie jako kobiety. Nie tak w stu procentach, bo czasem udaje mi się zrobić coś tylko dla siebie. Tyle że teraz to raczej rzadkość, luksus na który mogę sobie pozwolić tylko okazjonalnie.
Czy jest mi z tym źle? Może trochę. Czasem po prostu chciałabym, by doba trwała dłużej niż te nieszczęsne 24h i jeszcze by brak snu nie powodował osłabienia organizmu ;) Gdybym tylko miała więcej siły...

Czasem aż nie wierzę ile we mnie miłości do tych moich maluszków. Kiedyś bym się o to nie posądzała, ale dzisiaj wiem że mam w sobie silnie rozwinięty instynkt macierzyński.
Już nie jestem taką egoistką, już nie liczę się tylko ja. Nawet ten blog się zmienił. Kiedyś skupiałam się wyłącznie na sobie, teraz posty są często o ogromie miłości jaki w sobie mam. Jestem straszliwie zmęczona, ale bardzo szczęśliwa :)