środa, 23 lipca 2014

Nadwaga

Nadal mam nadwagę :/
7kg i nic z tym zrobić nie mogę. Słodycze żrę na potęgę i nic z tym zrobić nie mogę. Chciała bym schudnąć, a odmówić sobie łakoci nie mogę...
Wiem trzeba czasu, z każdym kolejnym miesiącem będzie lepiej, ale... chciałabym być już w takiej formie jak kiedyś. Nie mogę sobie już dzisiaj przypomnieć jak to było z Alexem. Wiem że nie od razu wyglądałam super, ale odszukałam informację, że po 3-4 m-cach od porodu brakowało mi do idealnej wagi 1,5kg. Nie jestem pewna czy w obecnej sytuacji też uda mi się schudnąć, bo zwyczajnie się nie odchudzam :(
Mam słaba wolę. Ale ćwiczę czasem ;) Dzięki Abby :* Jakoś tak się nawzajem mobilizujemy.
Początkowo miałam więcej chęci, a już pięć dni po porodzie byłam na rolkach. Teraz zapał osłabł, bo i sił coraz mniej. Dwójka dzieci jest wymagająca, a zwłaszcza Max który waży już jakieś 6kg, choć ma dopiero ponad miesiąc. Oj jest co nosić, a ten mój mały szkrab jest chyba ode mnie uzależniony, bo jak tylko go gdzieś odkładam zaczyna się marudzenie. Bywa ciężko, ale i tak kocham go przeogromnie!
Moje ciało nie wygląda już jak kiedyś... i mam wielką nadzieję że uda się coś z tym zrobić. Czy miałyście kiedyś cellulit tuż pod biustem?!! Ja mam... Tak to naprawdę możliwe :/

wtorek, 15 lipca 2014

Rocznica

Wczoraj minęły dwa lata od naszego ślubu. M. zorganizował obiad niespodziankę. Załatwił z moim tatą opiekę nad Alexem i w związku z tym mogliśmy sobie wyjść na romantyczny obiad tylko z Maxiem.
Pojechaliśmy do bardzo dobrej restauracji, gdzie czekał na nas stół nakryty białym obrusem i przyozdobiony rozłożonymi na nim żywymi kwiatuszkami. Na środku stał piękny bukiet kwiatów...


piątek, 11 lipca 2014

Miesiąc już za nami

Nie jest łatwo być mamą dwóch maluchów...
Nie jest łatwo zwlec się z łóżka koło 7 rano, gdy przez pół nocy miało się maluszka przy piersi.
Jednak prawda jest taka, że nie mam co narzekać, bo sporo czasu Alex spędzał u moich rodziców. Gdyby nie to... to dopiero miałabym ciężko.
Pani do pomocy w domu nie mam, a dom jest duży i trzy piętra nie jest łatwo utrzymać w czystości :/
Staram się jak mogę. Do tego wszystkiego oczywiście pranie, prasowanie, gotowanie, zakupy...
Jak to wszystko połapać nie wiem.
Za niedługo będzie gorzej. Mama choć miała być jeszcze miesiąc, jak się okazuje wyjeżdża w sobotę i nie prędko ją zobaczę. Może za kilka miesięcy, a może dopiero w okolicach Bożego Narodzenia.
Więc pomocy będzie mniej. Tata pewnie przyjedzie raz w tygodniu na dzień lub dwa, ale co w pozostałe dni? Tak wiadomo poradzę sobie, ale będzie trudniej. Teściowie w ogóle się wnukami nie interesują. Choć mieszkają od nas jakieś 6-8km, ograniczają się do skomentowania zdjęcia na facebooku.
Ja się z nimi nie kontaktuję, odcięłam się i skupiam się na własnym życiu. Oni istnieją dla mnie okazjonalnie. Żal który w sobie noszę nie zniknie. Nie jestem już taka miła i uczynna jak kiedyś. Teraz patrzę na to by mi było wygodnie, a nie by im sprawić przyjemność. Skoro oni zachowują się tak jakby mieli jednego wnuka, to ja zachowuję się tak jakby moje dzieci miały tylko jednych dziadków. S. jest u nich kilka razy w tygodniu a mimo to, choć standardowo od piątku do niedzieli/poniedziałku S. jest z nami, stęsknili się za nim i zabierają go jutro do muzeum na jakieś 2-3h. Hmm... dla Alexa nie znaleźli nawet godziny od roku...
Może czasem bywam nawet bezczelna, ale szczerze...? Mam to gdzieś i mówię to co myślę, a nie to co wypada.
Z rzeczy jeszcze mniej przyjemnych noc miałam ciężką. Przypałętało mi się chyba zapalenie piersi. Kto miał to wie co to za cholerny ból. Do tego gorączka w okolicach 40 stopni, dreszcze i okropny ból głowy. Myślałam że zejdę z tego świata tej nocy. Ale żyję i jest już lepiej. Czekam z nadzieją że Max w końcu zaśnie, by móc odespać noc, bo prawie nie zmrużyłam oczu...