wtorek, 18 listopada 2014

WOJNA

Wczoraj zdała sobie sprawę że minęła już połowa listopada... Kiedy? Nie wiem.
Dni się zlewają z nocami, tygodnie mijają tak szybko, że nie jestem już w stanie trafnie ocenić daty.
Właśnie się zorientowałam, że zapomniałam o szczepieniu Maxa. Cóż miesiąc spóźnienia... Muszę się umówić jak najszybciej, niestety póki co, oczywiście nie można się dodzwonić.
Jutro idę ściągnąć szwy po wyciętych pieprzykach i wreszcie przestanę chodzić w plastrach.
Chciałam się umówić na kolejną wizytę do dermatologa. Usłyszałam  że w tym roku terminów już  brak...
Od nowego roku by dostać się do dermatologa trzeba będzie pójść do internisty po skierowanie. Potem ze skierowaniem można udać się do dermatologa, który wyda mi skierowanie do chirurga plastyka na wycięcie kolejnych pieprzyków/znamion. Cóż... to pewnie jeden z tych świetnych pomysłów skracających kolejki! Pewnie połowa ludzi wymięknie i odpuści chodzenie sobie po szeregu lekarzy, tylko po to by dostać się w końcu do właściwego.
Chore to wszystko. żeby tak móc uzdrowić ten cholerny system!
Ale... żebyśmy tylko takie problemy w życiu mieli... Do póki nikt z najbliższych nie zachoruje na raka, to jakoś można znieść te czekanie w kolejkach. Niestety rak nie próżnuje i każdy kolejny dzień oczekiwania to o kolejny dzień bliżej śmierci.
Jakby tego wszystkiego było mało nad naszymi głowami wisi widmo wojny...
Tak, WOJNY!
Ja siedzę sobie spokojnie na kanapie w ciepłym i schludnym salonie, a tuż za miedzą toczą się regularne bijatyki. Ludzie stracili dachy nad głowami, dzieci straciły rodziców, kobiety są gwałcone.
A co my możemy teraz zrobić?
Czy można jakoś pomóc?
Tłumaczę sobie, że nie, nie mogę nic zrobić, zagłuszając wyrzuty sumienia. Bo podczas gdy ja planuję weekend w spa z mężem, albo cieszę się z utraty kolejnych kilogramów, gdzieś tam, całkiem niedaleko są rodziny, które nie mają już nic.
Patrzę na swoje dzieci. Maleństwa takie. Jak mam je chronić. Jak sprawić by nie musiały żyć w takim świecie, w świecie pogrążonym wojną.
Boję się o naszą przyszłość. Boję się o to że świat pogrąży się znowu w wojnie.
Nie wiem jak mogłabym pomóc, jak zmienić bieg historii. Dlaczego ludzie dążą do wyniszczenia? Dlaczego człowiek, człowiekowi jest w stanie wyrządzić najgorszą możliwą krzywdę...?
Wojna kojarzy mi się z czasem kiedy wszyscy zwyrodnialcy wychodzą z cienia i pod pretekstem wali o wolność, dają upust swojej żądzy krwi.
Może jeszcze nie wszystko stracone. Może jeszcze da się cofnąć to zło. Może...
A co jeśli nie...?