piątek, 11 lipca 2014

Miesiąc już za nami

Nie jest łatwo być mamą dwóch maluchów...
Nie jest łatwo zwlec się z łóżka koło 7 rano, gdy przez pół nocy miało się maluszka przy piersi.
Jednak prawda jest taka, że nie mam co narzekać, bo sporo czasu Alex spędzał u moich rodziców. Gdyby nie to... to dopiero miałabym ciężko.
Pani do pomocy w domu nie mam, a dom jest duży i trzy piętra nie jest łatwo utrzymać w czystości :/
Staram się jak mogę. Do tego wszystkiego oczywiście pranie, prasowanie, gotowanie, zakupy...
Jak to wszystko połapać nie wiem.
Za niedługo będzie gorzej. Mama choć miała być jeszcze miesiąc, jak się okazuje wyjeżdża w sobotę i nie prędko ją zobaczę. Może za kilka miesięcy, a może dopiero w okolicach Bożego Narodzenia.
Więc pomocy będzie mniej. Tata pewnie przyjedzie raz w tygodniu na dzień lub dwa, ale co w pozostałe dni? Tak wiadomo poradzę sobie, ale będzie trudniej. Teściowie w ogóle się wnukami nie interesują. Choć mieszkają od nas jakieś 6-8km, ograniczają się do skomentowania zdjęcia na facebooku.
Ja się z nimi nie kontaktuję, odcięłam się i skupiam się na własnym życiu. Oni istnieją dla mnie okazjonalnie. Żal który w sobie noszę nie zniknie. Nie jestem już taka miła i uczynna jak kiedyś. Teraz patrzę na to by mi było wygodnie, a nie by im sprawić przyjemność. Skoro oni zachowują się tak jakby mieli jednego wnuka, to ja zachowuję się tak jakby moje dzieci miały tylko jednych dziadków. S. jest u nich kilka razy w tygodniu a mimo to, choć standardowo od piątku do niedzieli/poniedziałku S. jest z nami, stęsknili się za nim i zabierają go jutro do muzeum na jakieś 2-3h. Hmm... dla Alexa nie znaleźli nawet godziny od roku...
Może czasem bywam nawet bezczelna, ale szczerze...? Mam to gdzieś i mówię to co myślę, a nie to co wypada.
Z rzeczy jeszcze mniej przyjemnych noc miałam ciężką. Przypałętało mi się chyba zapalenie piersi. Kto miał to wie co to za cholerny ból. Do tego gorączka w okolicach 40 stopni, dreszcze i okropny ból głowy. Myślałam że zejdę z tego świata tej nocy. Ale żyję i jest już lepiej. Czekam z nadzieją że Max w końcu zaśnie, by móc odespać noc, bo prawie nie zmrużyłam oczu...

2 komentarze:

  1. W głowie mi się to nie mieści, co do za dziadkowie do cholery jasnej:/
    Obłęd:/
    Podziwiam Cię Kochana, że tak świetnie sobie ze wszystkim radzisz:*
    Odpoczywaj kiedy tylko będzie ku temu okazja.
    Zapalenie piersi:/ Koniecznie idź do lekarza, z tym nie ma żartów.
    Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana,
    Cieszę się, że napisałaś cokolwiek. Dwójka dzieci...tak, moja kuzynka też ma dwójkę dzieci. Malutka urodziła się w kwietniu, a syn ma pięć lat. Wiem co to znaczy. Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń