poniedziałek, 20 października 2014

Macierzyństwo

Są różne kobiety. Takie które kochają być w ciąży i takie które uważają ten okres za jakąś męczarnię. Właściwie nie wiem dlaczego, ale ja lubię być w ciąży. Były mdłości, osłabienie, senność, obrzęki, żylaki, bóle krzyża. Oj było troszkę dolegliwości, a mimo to, tęsknię za tym. Dwójka małych dzieci oraz weekendowy nastolatek to sporo. Jest dużo krzyków, hałasu i brak chwili spokoju, a mimo to... żałuję, że to już koniec. Chyba spełniam się jako matka i lubię to, choć czasem brakuje mi spokojnie przespanych nocy ;)
Zawsze marzyłam o dziewczynce, a dorobiłam się dwóch wspaniałych chłopaków. Tak bardzo ich kocham! Są całym moim światem i pogodziłam się już z tym, że nie będę miała zięcia, tylko dwie synowe ;)
Teraz już sobie nie wyobrażam, że tych chłopaków mogło by nie być...
S. jest z nami regularnie. Odbieramy go w piątki po szkole, a zawozimy z reguły w poniedziałek do szkoły, czasem w niedziele późnym wieczorem. Chłopak spędza z nami naprawdę dużo czasu, ale chyba zaczynam się już z tym wszystkim oswajać i coraz bardziej czuję, że w piątkę tworzymy prawdziwą rodzinę. Czasem żałuję że S. nie mieszka z nami.
M. próbował po raz kolejny przemówić exowej do rozumu. To dziecko to nie skarbonka i z czasem pieniądze się jej skończą, a nad przyszłością tego chłopca drugi raz nie będzie można popracować. Szkoda, że dla niej nie jest ważne by dziecko się rozwijało i miało kiedyś lepsze życie niż ma ona. Bardzo się staramy pokazać S. różne rzeczy. Zabieramy na basen, do zoo, restauracji i różne wycieczki. Rozmawiamy z nim dużo i gonimy do nauki, ale nasze starania to za mało. Exowa na żaden kurs nie chce go wysłać, na obóz wakacyjny również nie ma kasy. Chwilę wahała się czy nam go nie oddać, ale ostatecznie uznała że ma kredyt do spłacenia i póki co S. zostanie z nią. Może jak skończy gimnazjum to się ewentualnie zastanowi. Tylko że wtedy to ja się już na to raczej nie zgodzę. Teraz jeszcze można z niego zrobić człowieka i zadbał by kiedyś miał dobre życie. Jeśli ona to teraz zmarnuje to zrobi z niego darmozjada, który nie będzie chciał pracować, a nawet jeśli będzie chciał to kto go zatrudni, bez sensownego wykształcenia.
Szkoda chłopca, naprawdę szkoda... Bo to bardzo dobry i wrażliwy chłopiec.
Nie... post znowu post zmierza w złym kierunku... A miało być pozytywnie :/
Jesteśmy razem szczęśliwi i choć dzieciaki są własnie chore a M. zostawia mnie na kilka dni, bo jedzie w delegację, to czuję się spełniona :)

3 komentarze:

  1. Jestes wyjatkowa:*
    Macie super rodzinke.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz racje jak teraz matka nie pomoże Wam na kierunkować chłopaka to nic z niego nie będzie bo wzorce jakby nie patrzeć dzieci biorą z rodziców, szkoda że exowa tego nie rozumie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj to prawda, jesteś bardzo wyjątkowa! Niewiele jest takich osób jak Ty!
    Ściskam mocno i zdrówka życzę! :*

    OdpowiedzUsuń