wtorek, 3 maja 2011

10 kwietnia 2007

Mam cudowne życie, powtarzam to sobie codziennie i czasem nawet w to wierzę. Dlaczego tak nie może być zawsze? Było by cudowne wstawać rano z łóżka z promiennym, szczerym (a nie wymuszonym) uśmiechem na twarzy właśnie, dlatego że mam cudowne życie, wszystko mi się udaje, mam pracę w której się rozwijam i jestem doceniana, a do tego ludzie są tacy życzliwi… Niestety brutalna rzeczywistość mija się z tym o czym sobie marzymy. Ja marzę codziennie, gdy kładę się spać, gdy jadę do pracy, gotuję obiad, sprzątam, a nawet wtedy, gdy podlewam kwiatki. W tym wymyślonym świecie jest tak cudownie, że nie chcę z niego wychodzić, ale boję się, że kiedyś zupełnie się w tym zatracę i całkowicie stracę kontakt z rzeczywistością, a przecież muszę jakoś żyć… Zbliża się południe a ja już się zastanawiam, co dzisiaj będzie mi się śniło. Dzisiaj miałam sen z Orlando B. Byliśmy w lesie i ktoś nagle zaczął nas gonić on złapał mnie za rękę i uciekliśmy.. razem… Opiekował się mną, był taki czuły… a w realnym świecie już widzę jak odpycha mnie w kierunku zbirów żeby sam mógł szybciej uciec! Właśnie, dlatego wolę marzyć, bo tylko w marzeniach mogę spotkać mężczyznę, którego pragnę…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz