30 marca 2009 | |
Boss dalej jest dość oziębły pod moim adresem. Dziwne. Nie mam pojęcia o co mu chodzi. Hmm… być może usłyszał jakiś żarcik na swój temat… Jedno jest pewne potrafię być dość zadziorna i jak mi się coś nie podoba to po prostu to mówię. Może w końcu zrozumiał że nie tak łatwo mnie zastraszyć. Teraz ewidentnie stosuje jakąś inną taktykę. To nienaturalne by po ośmiu miesiącach mówienia sobie na ty nagle przejść na per pani… Coś się ma na rzeczy. Muszę być ostrożna. W sobotę byłam umówiona z Mizią. Wystawiła mnie. Nie dawała znaku życia do 15-tej aż w końcu ja wysłałam sms i zapytałam czy pamięta że miałyśmy się dzisiaj widzieć i że miała zadzwonić żeby to potwierdzić. Wolałam nie dzwonić bo włączył mi się agresor i mogłabym powiedzieć coś złośliwego. Ona odpisała że kiepsko się czuje i spotkanie musimy przełożyć. Ok… wkurzyłam się że nie dała znać wcześniej, ale powstrzymałam się (jedno z postanowień noworocznych: panowanie nad własnymi emocjami) i nie odpowiedziałam żeby jej nie urazić… Nie byłam w stosunku do niej złośliwa ale obrażona jestem i lepiej żeby przez najbliższe dni nie dzwoniła, bo zapomnę o wszystkich postanowieniach! Rozumiem że każdemu może coś wypaść ale do cholery wystarczyło dać znać. Sorry mam lenia przełóżmy spotkanie na kiedy indziej… ok. zrozumiałabym. Jednak udawanie że się nie umawiałyśmy było beznadziejne!
|
27 marca 2009 | |
Nie mam apetytu, opadam z sił. Weekend. Jak dobrze że będzie trochę wolnego, choć szkoda że to tylko dwa krótkie dni… Mam tyle planów, tyle rzeczy do zrobienia, a czasu coraz mniej… Dostałam dzisiaj przesyłkę z butami do biegania. Mam w planie zadbać o kondycję, bo być może to, że tak mało się ruszam powoduje, że ciągle brak mi sił. Chcę biegać choć nie wiem czy podołam bo przyznam że kondycję mam kiepską, ale jestem pewna, że z czasem to się zmieni. Muszę być tylko cierpliwa i wytrwałam. Myślę że bieganie będzie dobrym sposobem na odreagowanie, a ponieważ ostatnio mam sporo stresów trzeba sobie jakoś z tym poradzić. Jedyne czego mi teraz trzeba to ładna pogoda. Wiosno gdzie jesteś? Dodaj mi sił….
|
26 marca 2009 | |
Brak czasu mnie przeraża. Praca zdominowała moje życie. Mam tak niewiele czasu dla siebie już nie wspomnę o znajomych. Zmieniając pracę nie sądziłam że tak sprawy się potoczą. Teraz mój dzień zaczyna się i kończy na pracy… Nie tak ma wyglądać mój raj :( Nie tego pragnę od życia. Czego chcę…? To proste. Pragnę poczucia spełnienia, szczęścia, „motyli w brzuchu”, przytulnego domu pełnego dzieci i ogromnej miłości… Czuję się nieszczęśliwa bo w świecie realnym jest to niemożliwe. Nie można być w pełni szczęśliwym! Wiem to a jednak naiwnie wierzę że moje życie jednak okaże się bajką. Już nie potrafię pisać jak kiedyś. Nie mam czasu by marzyć i dążyć do celu. Potrafię już tylko skupiać się na tym co jest tu i teraz. Jadąc do lub z pracy samochodem tak wiele myśli przebiega mi przez głowę… tak wiele chciałabym tu napisać a nie mam sił i czasu… Chyba potrzebuję dłuższego urlopu bo zaczynam marudzić ;) PS Boss chyba ma do mnie jakieś pretensje… nie bardzo wiem o co chodzi, ale wezwał mnie dzisiaj znowu do siebie, przydzielił kolejne zadanie i wyjątkowo nie flirtował a do tego mówił mi Pani… nie wiem o co chodzi bo do tej pory mówił mi na ty…. Ewidentnie popadłam w niełaskę. Tyko co ja takiego zrobiłam? Aż strach się bać co będzie jutro…
|
22 marca 2009 | |
Kiedy wiosna zajrzy do mego serca? Póki co wciąż brak mi czasu, nawet dla siebie, a dzień jest zdecydowanie za krótki. Marzę o urlopie i mam nadzieję że kiedyś go w końcu dostanę. Niestety jak na razie ciągle słyszę że to nie jest odpowiedni moment, że może w przyszłym miesiącu, po zakończeniu kolejnych prac, itd. Chciałabym gdzieś wyjechać, może do jakiegoś ustronnego domku w górach. Z dala od ludzi i telefonów. Chciałabym poczuć letni, ciepły wiatr. Chciałabym rano zarzucić na siebie szlafrok i wypić kawę na tarasie. Marzy mi się przeleżeć cały dzień na hamaku z książką w ręce… Czego jeszcze pragnę…? Marzę by znowu poczuć motyle w brzuchu i pożądanie które odbiera mi rozum… Nic więcej nie pragnę… tylko tyle… aż tyle.
|
21 marca 2009 | |
Annca przyznała mi wyróżnienie Kreativ Blogger. Jestem naprawdę wzruszona i bardzo zaskoczona. Dziękuję. Zgodnie z zasadą chciałabym wyróżnić blog Kronosa :)) Dlaczego? Dlatego że jest inny. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej odsyłam na jego blog :)
|
Tournee chyba się udało ;) Spałyśmy w najlepszych hotelach i po szkoleniach miałyśmy czas na relaks. Na szczęście byłyśmy dobrze spakowane i zabrałyśmy stroje kąpielowe dzięki czemu mogłyśmy korzystać z basenu i jacuzzi! Czysta przyjemność!! Codziennie rano schodziłyśmy na pyszne śniadanka… ochhh… będzie mi tego brakowało ;( Szkolenia chyba nieźle nam poszły bo z jednego miasta przyszedł e-mail z podziękowaniem za profesjonalnie przygotowane szkolenie. Ucieszyłyśmy się bo taki e-mail to naprawdę rzadkość. Byłyśmy ciekawe jaka będzie reakcja szefa.. i jak zwykle nas zaskoczył. Podziękował za dobrze wykonaną pracę, ale przyznał że ten pochwalny e-mail jest dla niego zaskoczeniem. Stwierdził że to że jesteśmy bardzo ładne to jest dla niego oczywiste ale żebyśmy były aż tak dobre w prowadzeniu szkoleń… hmmm… daje mu to do myślenia. Firma przeprowadziła już mnóstwo szkoleń i do tej pory jeszcze się nie zdarzyło żeby któryś z pracowników był tak chwalony… Myślałam że mnie coś trafi. W takiej sytuacji włącza mi się agresor i miałam ochotę go walnąć!! Cały mój boss… niby chciał podziękować ale jego podejrzliwość że to było ukartowane chyba wzięła górę. Takie sytuacje sprawiają że człowiekowi nie chce się starać! Dodam na koniec że e-mail z podziękowaniem przesłała kobieta!
|
08 marca 2009 | |
Dzień kobiet... mężownik w końcu się wykazał. Rano dostałam prezencik a po obiedzie wybraliśmy się na bilard a potem na kręgle... Myślę że dzień byłby bardzo udany gdyby nie moja poranna wizyta u fryzjera. Już chyba kiedyś wspominałam że fryzjer kojarzy mi się raczej z traumatycznymi przeżyciami. Tym razem oczywiście nie było inaczej. Już sama nie wiem co to za fryzjerów mamy którzy nie potrafią spełnić tak banalnych życzeń jak moje... Chciałam tylko odświeżyć kolor żeby włosy był bardziej wyraziste i lśniące, a że mam ciemne włosy, problemu nie powinno być... Nic bardziej mylnego. Zamiast naturalnego brązu mam brąz z domieszką bordowego koloru! Chciałabym zaznaczyć że zanim fryzjerka zabrała się do mieszania farb zaznaczyłam że nie chcę żadnych czerwieni, a kolor ma mieć zimny odcień! Gadka szmatka dziewczyna chyba w ogóle mnie nie słuchała. Dobrze że nie pozwoliłam sobie na zmianę fryzury, bo mogło być jeszcze gorzej. Cóż podcięcie końcówek plus farba z dużą ilością czerwonego pigmentu kosztowała mnie 210zł i kiepski nastrój przez najbliższe dni...
|
01 marca 2009 | |
Nie nadążam za tym co dzieje się teraz w moim życiu. Dni i tygodnie tak szybko mijają, za szybko…. W pracy jakoś sobie radzę z nowymi obowiązkami i póki co wszystko się dobrze układa… Tylko Boss nie daje mi spokoju bo w zasadnie każda rozmowa ma jakiś podtekst. Zobaczymy jak to się wszystko potoczy. We wtorek przychodzi nowa dziewczyna do pracy… Nie ukrywam że jestem ciekawa jak wygląda, bo… jeżeli jest ładna może ja będę miała już spokój. Od piątku ruszam w dwutygodniowe tournee po całej Polsce więc Boss będzie mógł się skupić na „nowej” . Już się nie mogę doczekać do piątku choć przyznam że stresik mały mam. Będziemy przeprowadzać szkolenia w różnych miastach Polski. Jadę ja i jeszcze jedna dziewczyna z pracy z którą świetnie się dogaduję, więc będzie wesoło. W pracy wszyscy się śmieją że Thelma i Louise ruszają na podbój ;) Taki wyjazd bardzo nam się przyda bo obie mamy już dość siedzenia w biurze. Właśnie po to zmieniłam pracę żeby nie siedzieć za dużo w miejscu.
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz