wtorek, 3 maja 2011

03 kwietnia 2007 Wentworth Miller

Jadąc do pracy, słyszałam w radiu informację, że do Polski wybiera się Wentworth Miller podobno w celu znalezienia żony hahaha. Już widzę co się będzie działo jak rzeczywiście ten przystojny aktor odwiedzi nasz kraj. Biedne te wszystkie dziewczyny, oj co się będzie działo… Na szczęście ja już męża mam i w kolejce nie będę stała. Przyznam jednak, że jestem bardzo ciekawa, jaki on jest tak na co dzień… Może jest nudziarzem, może bałaganiarzem, a może typem faceta z którym na pewno nie chciałabym być… Tego nie wiem i nigdy się nie dowiem. Takie już jest to nasze życie. Podziwiamy tych wszystkich ludzi z pierwszych stron gazet a często nawet zakochujemy się w nich (wiem z doświadczenia – J.B.). Wyobrażamy sobie że są idealni, a przecież takich ludzi nie ma. Wyglądają pięknie to fakt, chociaż przecież nie zawsze… można sprawdzić na http://gwiazdy-bez-makijazu-masakra.blog.onet.pl/ Gwiazdy też mają zmarszczki, pryszcze i potrzeby fizjologiczne! A my stawiamy je na piedestale… dlaczego?? Sama się nad tym zastanawiam. Co by było gdyby teraz do mojego biura zapukał taki W.M….. Zemdlałabym? Zrobiłabym się purpurowa? Może… i gdyby wziął mnie za rękę, (mimo że mam męża) poszłabym z nim na koniec świata… Nie mam pojęcia dlaczego. Dlaczego?! Dlaczego dla takich przystojniaków byłybyśmy w stanie zostawić wszystko i pójść pójść nieznane. Myślę, że to chęć przeżycia czegoś szalonego, niepowtarzalnego! Bo przecież ile razy w życiu mogłaby mi się przytrafić taka niewiarygodna sytuacja ( W.M. proszący bym z nim wyjechała). Praktycznie nierealne prawda… Może właśnie, dlatego jestem pewna, że powiedziałabym „tak”, bo wiem, że to się nie wydarzy… Ależ to wszystko skomplikowane!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz