Do kina w środę nie dotarliśmy. M. rozwalił mój samochód no i jestem uziemiona co najmniej do piątku :(
Za oknem nie widać wiosny co nie nastraja mnie zbyt pozytywnie. Chciałabym wyjść z domu i poczuć na sobie promienie słońca. Mam już dość tego pochmurnego nieba, to nie nastraja mnie optymistycznie. Ciężko się zebrać do roboty, mimo iż czas by się znalazł, jakoś brak mi chęci. Nawet czytanie jakoś mi nie idzie :/
Nawet z dietą mi jakoś nie idzie. Obżeram się jak świnka i to też mnie wkurza. Do wago sprzed ciąży ,muszę jeszcze zrzucić 2,5 kg. Niby nie wiele ale jakoś trudno mi się zebrać do ćwiczeń.
Patrzę na swój brzuszek i nie widzę tego co było przed ciążą. Skura jest jakby luźniejsza i fałdka też jest na brzuszku. Ach... gdyby po urodzeniu dziecka wszystko się samo jakoś regenerowało i wracało do stanu idealnego.
Pomyślałam nawet że może jak na blogu się zdeklaruję do częstszych ćwiczeń (bo już się nie będę wygłupiać i nie będę pisać że codziennych) to może jakoś mnie to zmobilizuje. Właściwie to trochę w to wątpię, ale może jednak spróbuję...
No to ok wrzucam zdjęcie z dzisiaj i zaczynam ćwiczyć brzuch :)
Toc tu zadnego brzucha ani faldki skory nie widac!
OdpowiedzUsuńCialo jak zadbane marudaaaaaaa!!!!
Ja sama sie lepiej zaczne cwiczyc...
Nie mówię że jest źle, ale wiem jak było i jako może być. Próbuję odzyskać wcześniejszą formę, bo dla mnie to ważne.
UsuńPo prostu wiem że może być lepiej i postaram się by było :)
no kochana zmotywowalas mnie lenia do cwiczenia... Ja bede tez fotki robic ale dla siebie. Ja mam wiecej do wycwiczenia niz Ty :-P
UsuńHehe mi zostało jeszcze 10 kg ;)
OdpowiedzUsuńFaldy to Ty chyba nie widzialas , super masz brzuch serio serio ;)
Prawda ze wyglada super!
Usuń