wtorek, 26 lutego 2013

Chcieć to móc

M. przyniósł mi wczoraj kwiaty :) No proszę, jak chce to potrafi być miły...
Do tego nie uwierzycie (sama miałam z tym problem) ale zadzwoniła do mnie babcia M. czyli prababcia Aleksandra. W prawdzie poznałyśmy się w ubiegłym roku, ale to było tylko jedno spotkanie, ze względu na dużą odległość. Wracając do tematu, zadzwoniła po to by mi powiedzieć jak wspaniale się o mnie wyraża moja teściowa. Jaka jest ze mnie duma i w ogóle. Cóż miło to było usłyszeć, choć nie do końca wiem czym sobie zasłużyłam na tą fascynację moją osobą. Przypuszczam, że chodzi o S. i o to, że dbam o niego jak o własne dziecko. Widza jak ten chłopiec za mną szaleje i chyba to doceniają.
Z newsów... wczoraj M. przyniósł dwa...
Jeden, że szef pyta czy pojadę na prezentację do Krakowa.
Drugi, że na komunii u chrześniaka M. będzie też eksowa i pytanie czy w związku z tym będę na niej obecna. Eksowa jest chrzestną drugiego ich dziecka, a robią tym dzieciom komunię razem.
W sprawie pracy to właściwie chętnie bym się wybrała, o dziwo lubiłam te publiczne wystąpienia i takie wyjazdy traktowałam zawsze jak fajną wycieczkę z możliwością poznania ciekawych ludzi. Jednak zważywszy jak zostałam potraktowana ostatnim razem gdy rozmawiałam z szefem, stwierdziłam że będzie lepiej jak spędzę ten czas z dzieckiem.
W kwestii drugiej to właściwie to nie wiem co zrobić. Bo w sumie to chyba nie mam już problemu psychicznego z nią i jej obecność była by mi obojętna. Z drugiej strony, nie wiem jak zachowa się ona i było by nie fajnie gdyby były jakieś sceny z jej udziałem, bo szkoda dzieciaków, w końcu to ich dzień. Poza tym przyszło mi do głowy, że gdyby to nie był problem to kuzyn M. nie pytałby czy na wysłać zaproszenie dla nas dwojga czy tylko dla M... Gdyby moja obecność nie była problematyczna to po prostu by nas zaprosili, ale oczywiście uprzedzili o obecności eksowej, a eksową uprzedzili by że będę ja... To że tak do tej sprawy podchodzą każe mi sądzić, że woleliby by M. pojawił się sam... No i właściwie to nie wiem co z tym fantem zrobić...
A Wy co radzicie??

4 komentarze:

  1. Mysle powinnas pojsc, kobieto z klasa:))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bym poszła na twoim miejscu. Bo po pierwsze musicie im pokazać że jesteście razem jako małżeństwo przecież i jako rodzina. Jak raz nie pójdziesz to potem już będą sądzicie ze nigdy przychodzić nie będziesz. Syruacja ciężka ale jesteście z M na dobre i na złe i idźcie. A co do wyjazdu z pracy to no właśnie po tym ostatnim to ja bym wolała zostać z maluchem:-) buziaki :-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Idz jesteście rodziną i muszą mieć tego świadomość. dlaczego jedno ma bywać na takich imprezach a drugie nie? Nie daj się eksowej sprowokować trzymaj fason a ona niech robi z siebie wariatkę jak takie ma życzenie.
    Idż koniecznie jak teraz odpuścisz potem będzie podobnie będą Cię omijać w zaproszeniach jak kogoś kto nie ma prawa bywać u nich.
    Wierzę w Ciebie dasz sobie z babą radę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki dziewczyny. Ja sobie radę dam, myślę że nie dam się sprowokować i będę trzymała fason tak jak piszecie. Jestem osobą która potrafi trzymać nerwy na wodzy. Myślałam raczej o eksowej i dzieciakach tych na których komunii będziemy no i biednego S. który tak się martwi moim ewentualnym spotkaniem z eksową. Nie chciałabym by ten dzień był dla nich nieprzyjemny, bądź co bądź z mojego powodu. Myślę jednak że eksowa się nie ośmieszy i będzie się potrafiła zachować na poziomie, na to liczę.

    OdpowiedzUsuń