Zapowiada się piękny słoneczny dzień. Słońce już dawno wstało i budzi się do życia.
Od wczesnych godzin rannych (bo nadal budzę się gdy jest jeszcze ciemno) robię różne rzeczy z mojej niekończącej się listy...
Dopiero teraz tuż przed 7 udało mi się usiąść z kubkiem zielonej herbaty... Rozmyślam sobie i myślę o wczorajszym dniu.
Wczoraj płakałam moja mama. Bo powiedziała, że nie może już patrzeć na to wszytko. Bo jestem wycieńczona. Nie śpię po nocach, bo jestem zestresowana. Tłumaczyła, że powinnam zwolnić i pomyśleć o dzieciach, bo robię im krzywdę. Właśnie tym, że o siebie nie dbam i nie mam czasu odpocząć, co wpływa na rozwój malca w brzuszku. Ze zmęczenia i braku czasu nie mam kiedy dopieścić Alexa i się z nim pobawić...
Wiem że ma rację. Wiem, że jestem już nie mam wiele czasu. Termin porodu już za 3 m-c i 2 dni...
Wiem że przez całą ciążę przypominałam sobie, że znowu będę mamą głównie wtedy gdy bolał mnie już brzuch lub krzyż... Nie tak powinno być wiem i mam ogromne wyrzuty sumienia, ale chciałam zrobić to wszystko, by mieć czas potem...
Nie wiem czy wybrałam właściwą drogę, widać nie....
Dzisiaj rano włączyłam komputer i dostałam list:
"Kochana Mamo zmień priorytety.
Nosiłaś mnie pod swoim sercem i było mi tam dobrze, choć czasami czułem, że zmęczona ciągle gdzieś pędzisz w pośpiechu.
Załatwiałaś wszystkie formalności związane z kupnem domu, nie było to łatwe dla mnie.
Czasem chciałem pospać w Twoim Brzuszku i rozkoszować się Twoją bliskością Mamo.
Kupiliście piękny Duży Dom! Spełniło się Wasze moi Rodzice marzenie, a Ja wtedy straciłem MÓJ Spokój.
Nie gońcie tak................. .............zwolnij cie bo Ja za Wami nie nadążam, mam malutkie nóżki.
Przyjmijcie Mamusiu na jakiś czas Moje Tempo i Mojego Braciszka, który teraz jak Ja kiedyś chce się rozkoszować bliskością Twojego Serca.
Macie już Wasz wymarzony Dom, a resztę marzeń z urządzaniem odłóżcie na Potem.
Ja też chcę się cieszyć Waszą bliskością......połóżcie się ze mną na podłodze......pobawcie się ze mną zamiast gonić po sklepach.
Weźcie mnie do kościoła razem z Szymonem i małym braciszkiem, jeszcze mniejszym ode mnie.
Zróbmy sobie piknik na podłodze w pięknym salonie...........jeszcze mam czas na inne ciekawe rzeczy tego świata.
Mamo dlaczego jesteś taka zmęczona?
Mamo bądź moimi nóżkami i pokaż mi drogę
Serduszkiem i pokaż mi co powinienem w moim wieku ( niespełna 15 miesięcy) czuć i jak się cieszyć.
Rozumem i wskaż mi co powinienem robić.
Mamo chroń Mnie, Siebie i Mojego jeszcze nie narodzonego Braciszka przed złem Tego Świata.
Kocham Cię Mamusiu najbardziej na Świecie!
Twój Syn Aleksander Malutki.( z pomocą babci)."
No i teraz tak sobie siedzę i płaczę... Choć powinnam przestać, bo nie mam już czasu, trzeba wychodzić do pracy :(
Ryczę jak bóbr...
OdpowiedzUsuńCudowny list i arcy mądre słowa...
Ściskam! :*
Żeś mi łez zafundowała....
OdpowiedzUsuńPosłuchaj synka,Ginger.
Jejuuuu....szacun dla Twojej Mamy! Pewnie Ci to nie pomoże...chociaż równie pewne jest, że sama doskonale to wiesz...ale Mama ma rację...pewnie jak zwykle zresztą ;)
OdpowiedzUsuńPięknie to napisała.
I wiem z doświadczenia, że ciężko jest zwolnić...ale z drugiej strony, kiedy już się to zrobi, to okazuje się, że świat wcale się nie zawalił i mógł poczekać na pewne rzeczy ;)
Życzę Ci, aby udało Ci się tego dokonać.