wtorek, 11 marca 2014

List

Zapowiada się piękny słoneczny dzień. Słońce już dawno wstało i budzi się do życia.
Od wczesnych godzin rannych (bo nadal budzę się gdy jest jeszcze ciemno) robię różne rzeczy z mojej niekończącej się listy...
Dopiero teraz tuż przed 7 udało mi się usiąść z kubkiem zielonej herbaty... Rozmyślam sobie i myślę o wczorajszym dniu.
Wczoraj płakałam moja mama. Bo powiedziała, że nie może już patrzeć na to wszytko. Bo jestem wycieńczona. Nie śpię po nocach, bo jestem zestresowana. Tłumaczyła, że powinnam zwolnić i pomyśleć o dzieciach, bo robię im krzywdę. Właśnie tym, że o siebie nie dbam i nie mam czasu odpocząć, co wpływa na rozwój malca w brzuszku. Ze zmęczenia i braku czasu nie mam kiedy dopieścić Alexa i się z nim pobawić...
Wiem że ma rację. Wiem, że jestem już nie mam wiele czasu. Termin porodu już za 3 m-c i 2 dni...
Wiem że przez całą ciążę przypominałam sobie, że znowu będę mamą głównie wtedy gdy bolał mnie już brzuch lub krzyż... Nie tak powinno być wiem i mam ogromne wyrzuty sumienia, ale chciałam zrobić to wszystko, by mieć czas potem...
Nie wiem czy wybrałam właściwą drogę, widać nie....
Dzisiaj rano włączyłam komputer i dostałam list:

"Kochana Mamo zmień priorytety

Nosiłaś mnie pod swoim sercem i było mi tam dobrze, choć czasami czułem, że zmęczona ciągle gdzieś pędzisz w pośpiechu.
Załatwiałaś wszystkie formalności związane z kupnem domu, nie było to łatwe dla mnie.
Czasem chciałem pospać w Twoim Brzuszku i rozkoszować się Twoją bliskością Mamo. 
Kupiliście piękny Duży Dom! Spełniło się Wasze moi Rodzice marzenie, a Ja wtedy straciłem MÓJ Spokój.
Nie gońcie tak................. .............zwolnij cie bo Ja za Wami nie nadążam, mam malutkie nóżki.
Przyjmijcie Mamusiu na jakiś czas Moje Tempo i Mojego Braciszka, który teraz jak Ja kiedyś chce się rozkoszować bliskością Twojego Serca.
Macie już Wasz wymarzony Dom, a resztę marzeń z urządzaniem odłóżcie na Potem.
Ja też chcę się cieszyć Waszą bliskością......połóżcie się ze mną na podłodze......pobawcie się ze mną zamiast gonić po sklepach.
Weźcie mnie do kościoła razem z Szymonem i małym braciszkiem, jeszcze mniejszym ode mnie.
Zróbmy sobie piknik na podłodze w pięknym salonie...........jeszcze mam czas na inne ciekawe rzeczy tego świata.
Mamo dlaczego jesteś taka zmęczona?
Mamo bądź moimi nóżkami i pokaż mi drogę
Serduszkiem i pokaż mi co powinienem w moim wieku ( niespełna 15 miesięcy) czuć i jak się cieszyć.
Rozumem i wskaż mi co powinienem robić.
Mamo chroń Mnie, Siebie i Mojego jeszcze nie narodzonego Braciszka przed złem Tego Świata.
Kocham Cię Mamusiu najbardziej na Świecie!
Twój Syn Aleksander Malutki.( z pomocą babci)."

No i teraz tak sobie siedzę i płaczę... Choć powinnam przestać, bo nie mam już czasu, trzeba wychodzić do pracy :(

3 komentarze:

  1. Ryczę jak bóbr...
    Cudowny list i arcy mądre słowa...

    Ściskam! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Żeś mi łez zafundowała....
    Posłuchaj synka,Ginger.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejuuuu....szacun dla Twojej Mamy! Pewnie Ci to nie pomoże...chociaż równie pewne jest, że sama doskonale to wiesz...ale Mama ma rację...pewnie jak zwykle zresztą ;)
    Pięknie to napisała.
    I wiem z doświadczenia, że ciężko jest zwolnić...ale z drugiej strony, kiedy już się to zrobi, to okazuje się, że świat wcale się nie zawalił i mógł poczekać na pewne rzeczy ;)
    Życzę Ci, aby udało Ci się tego dokonać.

    OdpowiedzUsuń