piątek, 18 maja 2012

Smutno mi

M. wyjechał do Wiednia więc jestem sama. Miał być weekend dla mnie, malowanie paznokci, maseczka na twarz i włosy, a nie mam na nic sił. Mój zwierzaczek się pochorował :(. Biedne maleństwo, wygląda to bardzo źle, boję się że ją stracę. Weterynarz dał jej zastrzyki z antybiotykiem, ale powiedział że nie wie czy uda się ją uratować. Najbliższa doba będzie decydująca i jeśli ją przetrwa, może będzie żyła. Tak mi smutno. Widzę że jest taka słabiutka i cierpi, ale walczę o nią. Nie chcę jej uśpić, bardzo chcę by się jej jakimś cudem polepszyło. Boję się że rano wstanę i już jej nie będzie.

2 komentarze:

  1. Jestem z Tobą. Mam nadzieję, że jej sie polepszy. Wiem jak się czujesz, niestety. Niestety w takich chwilach nie wiemy jak możemy pomóc takiemu zwierzątku. Możesz tylko być przy niej, to może jej pomóc, dodać ciepła. Trzymam kciuki, nie poddawaj się.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak mi przykro ale mam nadzieje, że nowy dzień przyniósł poprawę.
    Nie poddawaj się może dzięki temu przeżyje.

    Ściskam

    OdpowiedzUsuń