Bardzo chciałam jej pomóc, walczyłam o nią tak jak potrafiłam. Codzienne jeżdżenie do weterynarza, karmienie strzykawka papkami dla niemowlaków, pilnowanie by się napiła i czułość. Tyle mogłam jej dać.
Wcale nie jest mi z tym łatwiej. Kocham zwierzaki i bardzo się do nich przywiązuje, a jak się żyje tak razem przez chyba już 8 lat, tym bardziej żal serce ściska.
Już tak bardzo nie płaczę, powoli godzę się z tym że odejdzie. Kiedyś wszyscy odejdziemy, teraz przyszedł już chyba czas na nią.
Postanowiłam że nie będę jej męczyć i zabierać znowu do weterynarza. Zadzwonię tam jak już będzie odpowiednia godzina i zapytam czy jakoś może jej pomóc. Jeśli nie, chyba po porostu pozwolę jej odejść.
To moje dwa szkraby, takimi chcę je pamiętać...
Filipcia (lewy dolny róg) i Misia (górna część zdjęcia)
Bardzo mi przykro:-( tule...
OdpowiedzUsuń