czwartek, 1 maja 2014

To był dobry dzień

Ostatnio z M. mamy głównie dobre dni. To dobrze, że nastał spokój. Brakowało mi tego. Nadal jesteśmy zapracowani i zabiegani, a każdy weekend spędzamy z S. To się nie zmieniło, ale zmieniło się podejście M.
Muszę tylko pilnować jednej ważnej rzeczy, by M. znowu nie zapomniał o tym jak ma traktować mnie i Alexa. Gdy on jest czuły i kochający, wtedy i ja taka jestem. Gdy ja się staram a on ma wszystko gdzieś, zaczynam się denerwować i od razu zaczynam myśleć, że nie tego od życia oczekuję. Nie chcę być niczyją służącą. Chcę kochać i być kochana. Jeśli zacznę być dla M. gosposią, wtedy uznam że ponieśliśmy porażkę i odejdę.
Już byłam raz żoną, już żyłam z boku, mijając się. Zmieniłam całe swoje życie w imię miłości. Jeśli ta miłość również nie przetrwa próby czasu, będę bardzo rozczarowana, bo czułam że z M. łączy mnie coś wyjątkowego. Nie chciałabym z czasem uznać, że to była tylko namiętność, która nie miała wiele wspólnego z uczuciem jakiego pragnęłam...
Leżałam sobie dzisiaj na tarasie... Cieszyłam się chwilą błogiej ciszy. Wsłuchiwałam się w ćwierkające ptaszki, podziwiałam zieleń otaczających nas drzew... Czułam się szczęśliwa, choć w pewnej chwili przeszedł mnie dreszcz. Zostało już jakieś 6 tygodni... To tak niewiele. 6 tygodni i wezmę swojego drugiego synka w ramiona. Wspaniale. Ale... Boję się. Znowu czeka mnie poród. Bolało i to bardzo. Oby wszystko poszło bez powikłań i strasznego bólu. Waham się czasem czy nie zdecydować się na znieczulenie, ale wiem że lepiej wytrzymać ból i szybciej urodzić. To na pewno lepsze dla dziecka. Tak mówią... ale czy to aby na pewno prawda. Może tak, a może marketing, by NFZ nie wydawało kasy na znieczulenia.
Jakoś przeżyłam pierwszy poród, to i drugi dam radę, muszę. To tylko kilka/kilkanaście godzin, a potem się zapomina o całym tym bólu. Pamiętam jak położyli mi Alexa na klatce piersiowej. Spojrzałam na niego i od razu się zakochałam. Był taki cudowny, taki idealny, taki mój... Najpiękniejszy mały mężczyzna na świecie :)

6 komentarzy:

  1. Miło czyta się takie optymistyczne posty.
    Cieszę się, że między Wami zaczyna znowu byc dobrze. Trzymam mocno za Was kciuki:*
    Co do porodu. Dasz radę!! Nie ma w tym nic przyjemnego, ale dasz RADĘ!!! Nie ma innej opcji! Jeszcze chwila i będziecie w komplecie.
    Macie już imię dla Drugiego Synka? :)
    Ściskam! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem trzeba faceta otrzasnac ;)
    Ogromy Milosci zycze!!!!
    Iiiiiiiiii....
    Lekkiego porodu!
    Myslami bede trzymala Cie za reke pamietaj....
    :-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Czas leci nie ubłaganie i nie mogę uwierzyć, że to już rozwiązanie za nie długo. Trzymam kciuki, żeby było lzej jak poprzednio.
    Masz racje co do M. miłość jest bardzo ważna w związku i to jak nas traktuje partner, bo jesteście razem i dla siebie, mam nadzieje, że M. to zrozumiał i tak już zostanie.
    Ściskam mocno :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Uff dobrze, że moge przeczytać, że dzieje sie u Was lepiej

    Życzę Ci szybkiego rozwiązania :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się,że znowu się układa :) Co do porodu,to mam tak samo,bardzo się boje tym bardziej,że to będzie mój pierwszy raz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Taaak. Dużo w tym prawdy co napisałaś...i niestety przypomina mi się mój związek z pewnym mężczyzną. Obyś jednak pamiętała o tym, kiedy będzie źle.. Jednak nie życzę tego Tobie/ Wam. Życze Wam szczęścia!

    OdpowiedzUsuń