sobota, 31 maja 2014

Żale i smutki

Do pojawienia się Maxa pozostało 13 dni.
Alex jest i nie daje o sobie zapomnieć ;-)
Choć jest dopiero po 20-tej, leżę już w łóżku i odpoczywam. M. z S. jeszcze nie wrócili, przypuszczam że będą za jakąś godzinę. Wyjechali o 7-rano i tak nie będzie ich również jutro, cały weekend sama...
Nie lubię się dzielić, zwłaszcza mężczyzną którego kocham. Czasem trudno mi być cierpliwą i godzić się na to wszystko. Moja cierpliwość jest w kiepskiej formie i jak Max pojawi się na świecie chyba ukrócę tych regularnych wizyt S. W tygodniu M. wraca w godzinach wieczornych i szybko siada znowu do pracy. W weekend jest S. i my (ja i Alex) znowu jesteśmy jakby z boku. Mam dość tego że teściowie wychowują exowej S. w tygodniu, a my spędzamy z nim wszystkie weekendy. Dla mnie te 3 dni to dużo, bo tak mało mamy czasu dla siebie. Czuję się okradana.
Zbyt dużo we mnie złości, zazdrości i gniewu. Może jutro przejdzie, dzisiaj lepiej już więcej nie piszę, bo mnie znienawidzicie...

1 komentarz:

  1. Dopadają nas czasem takie okropne dni, i potrzebujemy to z siebie wyrzucic. Blog to Twoje miejsce więc pisz ile wlezie i co Ci ślina na język przyniesie.
    Rozumiem Cię, może nie doskonale bo nie jestem w takiej sytuacji, ale bardzo dobrze.
    Ja jestem typem zazdrosnym i zaborczym, dlatego wiem co czujesz.
    Mam nadzieję, że sytuacja się zmieni jak tylko na świecie pojawi się Maluszek.
    A swoją drogą mama S. bardzo wygodna...
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń