Od ostatniego postu niewiele się zmieniło, tzn. nadal jestem jakaś taka niezorganizowana i rozkojarzona ;)
Ach... i jeszcze ta świadomość że już wkrótce czeka mnie rozwiązanie. Czas biegnie nieubłaganie, czuję podekscytowanie i niedowierzanie. Dziwne to bo moje instynkty macierzyńskie były raczej przytłumione i raczej nie byłam jedna z tych które zawsze marzyły o mężu, gromadce dzieci i domku z ogrodem... Jakoś się tak złożyło że w końcu i ja dotarłam do tego etapu w życiu. Chyba nie do końca dowierzam że wkrótce zostanę matką. Czasem zapominam o tym. Zabawne, bo czasem, gdy przypadkowo spoglądam w lustro, ze zdziwieniem dostrzegam brzuch. Coraz większy, coraz bardziej krągły i dociera do mnie że zostanę mamą...
Zabawne to uczucie. Poniżej zdjęcie, żebyście zobaczyły co muszę dźwigać ;)
Dzisiaj odbierałam ze szkoły S. Teraz młody walczy z zadaniami, na tapecie jest akurat matma. Cóż w takich chwilach mogę się już poczuć jak matka ;)
Wracając ze szkoły wstąpiłam do pasmanterii i kupiłam kilka drobiazgów. Pisałam już wcześniej, że mam ochotę coś stworzyć no i w tym celu musiałam się zaopatrzyć w kilka niezbędnych rzeczy. Nie będzie to osłonka do łóżeczka, bo okazało się że tą dostanę od A. ale coś innego... Pochwalę się jak już zrobię, o ile zdążę hihihi ;)
No buzki mi tylko na tym foto brak:-)
OdpowiedzUsuńWygladasz super I brzus cudny jest.
Buziaki:-****
Widze, że Ty tak jak ja wpadłaś w pasję hande made :)
OdpowiedzUsuńHand made to swietny sposob na wykonanie czegos specjalnego.
OdpowiedzUsuń