Minęła połowa listopada. Jestem coraz grubsza, coraz słabsza i coraz bardziej zniecierpliwiona. Gdybym tylko miała więcej sił, przewróciłabym dom do góry nogami. Jest tyle do zrobienia, a czasu tak niewiele.
Nawet nie mam weny do pisania...
Myśli są tak rozbiegane, że nie jestem w stanie się skupić przez dłuższą chwilą na jednej.
Jeszcze chwilka I bedzie lzej:-)
OdpowiedzUsuńChyba kazda ciezarna pod sam koniec mysli jak I Ty. Odpoczywaj ile mozesz I Spij ile sie da. Buziaki:*
http://od-nowa-cokaine.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMój nowy blog, wciąż pracuję nad szablonem, więc jest trochę surowy. Niestety nie będzie tam dobrych wiadomości.
Już zaczynam za Tobą tęsknić, organizm pewnie przygotowuje się do porodu, a po nie będziesz miała dla nas czasu. Buziaki :)
Nie no ja nie wierzę, że to już tak blisko...kurcze kiedy to przeleciało?? Wierzę kochana, że Ci cięzko ale już nie długo :)
OdpowiedzUsuńJuż wkrótce:)
OdpowiedzUsuń