wtorek, 21 stycznia 2014

Minęła 12-ta. Nie ta w nocy lecz w samo południe, a ja sobie leżę w łóżeczku z laptopem, szklanką mleka i talerzykiem z okruchami po cieście które piekłam kilka dni temu.
Chwila relaksu dla "styranej" mamy ;)
Niunio powinien sobie smacznie spać, ale strajkuje i co chwilę sobie postękuje. Czasem tak już ma, choć z reguły po prostu wkładam go do łóżeczka, dziecię przyciska pluszaka do pysiątka i zasypia.
S. siedzi w pokoju i ma przez godzinę czytać lekturę, tak więc można powiedzieć, że mam spokój. O ile oczywiście Niuniek zdecyduje się zasnąć.
Od lutego wracam do pracy na jakieś 2-3 miesiące. Ciekawa jestem jak to będzie. M. śmiał się i dziwił że chcę do pracy, zwłaszcza że brzusio coraz większy. Cóż, większy czy nie, wyrwać się trzeba. Sama nie wiem jak będzie, czy uda mi się wysiedzieć 8h i czy będę umiała odrzucić wszystkie stresujące sytuacje...
Stres w mojej pracy to codzienność, dlatego tak trudno znaleźć dobrych pracowników, którzy wytrzymają tą presję i nie uciekną po kilku miesiącach.
Niuniem zajmą się moi rodzice. Jak powiedziałam teściowej że wracam do pracy, to właściwie udała że nie słyszy i od razu zmieniła temat. Nie zapytała od kiedy wracam i czy mam opiekę dla dziecka, czy może nam pomóc... Nie... nie mają już dla nas czasu, wiadomo mają już ukochanego wnusia któremu poświęcają 100% uwagi i na inne zobowiązania nie ma już czasu.
Nigdy nie zapomnę jak teściu skomentowała wiadomość o tym że spodziewamy się dziecka... Stwierdził, że mamy się skupić na S. bo przez pierwsze lata życia maluszek i tak nie będzie nic rozumiał. Cóż oni stosują tę zasadę i wciąż jeszcze zapominają o tym, że mają dwóch wnuków. Ja nie muszę się z tym godzić i trudno bym udawała że nie jestem mamą...
Kocham synka! I nikt mi tego nie będzie zabraniał.


3 komentarze:

  1. Z teściami niech porozmawia mąż, może wtedy trochę pomogą?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie rozumiem podejścia teściów ale chyba nigdy mi się to nie uda bo dla mnie jest nie normalne.
    Kurcze 20 tydzień? Kiedy to zleciało w szoku jestem i trudno mi uwierzyć, że to tak leci.
    Trzymaj się cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Tesciowie Twoi wiesz sama juz tak maja, jakos nie widza badz nie chca widziec, ze to co robia to przykre jest. Ale masz wspanialych rodzicow, na nich mozesz liczyc. Tescie sa namiastka w zyciu Lexia, niezmiernie szkoda i nie wiedza co traca, a moze po prostu nie sa dobrzy w zajmowaniu sie maluchami. Jakkolwiek by nie patrzec nic ich nie tlumaczy.
    Buzia:-*

    OdpowiedzUsuń