sobota, 18 stycznia 2014

Jestem tylko człowiekiem

No tak miałam ambitny plan :D, który niemal został zrealizowany...
Tzn. chyba po prostu nie zawsze się tak da i muszę się z tym pogodzić...
Wczoraj do 13-tej znowu biegałam w powyciąganym zaplamionym farbą dresie. Nie z lenistwa, a wręcz przeciwnie. Tato przyjechał koło 8-ej rano, by zająć się maluszkiem. Wtedy ja z piżamki wskoczyłam w dresik i popędziłam na dół malować ostatni już pokój...
Sufit pomalowany i kawałek ściany z czystej ciekawości by sprawdzić cóż to za kolor wybraliśmy (czytaj: M. wybrał). Szczerze to kolor jest... dziwny. Nie wiem czy ładny czy nie... Chyba jeszcze nie potrafię zdecydować. W pierwszej chwili się przestraszyłam, w drugiej pomyślałam, że może jednak nie jest najgorzej.
Za to dzisiaj od rana jestem, ładnie ubrana, pomalowana i nawet poczesana :)
Ale chyba i tak zaraz wskoczę znowu w dresik i zabiorę się do malowania :/ Samo niestety się nie zrobi... :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz