czwartek, 16 stycznia 2014

Czas na zmiany!

Zaniedbałam ten blog. Nie mam czasu dla siebie, nie mam czasu na pisanie...
Bycie mamą to trudna sztuka pogodzenia tego że jest się nie tylko matką, ale przede wszystkim kobietą. Czasem o tym zapominam. Zapominam o tym by się pomalować, ładnie ubrać, czy też poczesać. Bo właściwie po co?
Do tego by odkurzyć i powycierać podłogi? A może po to by włączyć pralkę, albo przewinąć czy nakarmić małego?
No więc chodzę po domu w powyciąganym dresie, z włosami ściągniętymi na czubku głowy gumką... Makijaż? Jaki makijaż? Po co mi on, chyba tylko po to by jeszcze bardziej zapchał moje pory...
No więc czuję się jak ten ostatni flejtuch i się dziwię, że mąż też patrzy na mnie jakoś inaczej. Już nie jestem tą seksowną kocicą, którą byłam jakiś czas temu...
Jaka rada? Czas coś zmienić. Przestać w kółko chodzić w tym nieszczęsnym szarym dresie i zadbać o swoje samopoczucie. No a powiedzcie mi jak mam się dobrze czuć widząc w lustrze tego okropnego flejtucha?!
No więc koniec z tym!
Ogłaszam strajk, a dres chowam głęboko do szafy, na specjalne okazje typu bieganie, grabienie liści w ogrodzie, czy może jakieś ognisko...
Po co szanować ubrania, które mają już lat kilka i właściwie niewiele mają wspólnego z obecnie panująca modą. Po co trzymać sukieneczki i bluzeczki, których szkoda ubrać?
No powiedzcie mi. Po co?
Więc zaczynam od jutra, piątek 17 styczeń 2014 roku.
Postanowienie: Wyciągam z szafy te wszystkie swoje (może mniej wygodne, ale bardziej efektowne) fatałaszki i zakładam na siebie, co by się troszkę "przewietrzyły" ;)
Zaczynam dbać o siebie!
Ostatnio brakowało czasu na relaksacyjną kąpiel i z tym też coś trzeba zrobić!
Postanowienie: co najmniej 3 razy w miesiącu kąpiel w pianie, maseczka na twarz i włosy, relaks przy świecy lub z książką w zależności od potrzeby ;)
Czas zadbać też o włosy... Chciałabym mieć piękne, lśniące i długie. No ale jak mają takie być skoro wciąż je farbuję, związuję mocno gumką, szczotkuję tylko po myciu, rwąc te biedne włosy... Z tym też stop!
Postanowienie: co najmniej 1 raz w tygodniu olejowanie włosów oraz maska na włosy.
Oby się nie poddać za szybko to więcej wymyślać nie będę, bo zaraz się okaże, że choć postanowienia jak najbardziej słuszne, to niemożliwe do zrealizowania. Dodam tylko jeszcze jedną rzecz, którą i tak robię już od jakiegoś czasu.
Postanowienie: co najmniej 3 razy w tygodniu nakładanie olejku zmiękczającego do skórek, oraz nakładanie olejku rycynowego na brwi i rzęsy.
No to trzymajcie kciuki ;))

2 komentarze: