piątek, 21 czerwca 2013

Opadłam z sił

Jest do chrzanu, delikatnie mówiąc. Eh złapałam dzisiaj dołka i to konkretnego. Czasem mam wrażenie, że "projekt" dom nas przerasta. Jakieś 2 tygodnie temu pojawił się problem przeciekającego dachu, który teoretycznie został już rozwiązany. Trzeba było wezwać fachowców, którzy zrobili przegląd, uszczelnili tam gdzie trzeba było. Koszt... spory, ale do przełknięcia.
Dzisiaj przyjechałam do domu i poza tym że jak co dzień zajmowałam się porządkami i rozwiązywaniem bieżących problemów, to zauważyłam kolejny tym razem duży problem. Na parterze zbiera się wilgoć na podłogach i ścianach. No doprawdy to mnie już dobiło, delikatnie mówiąc. Problem jest duży pojawił się znikąd, po prostu w szoku jestem. Już myślałam że może to jakaś rura gdzieś puściła, ale nie, tzn. nie sądzę bo nic nie znalazłam. Wygląda na to że to wilgoć od gruntu, a to znaczy że jest problem z izolacją... Koszt... fuck, prawdopodobnie od nasty tysięcy wzwyż!!

1 komentarz:

  1. No kurcze przykro mi, ze tak sie sprawy tocza:(((
    Do czarnej du...y normalnie .....czegos ciagle cos pod gorke ostatnio masz....
    Jedno dobre w tym, ze zauwazylas to teraz anizeli pol roku po przeprowadzce kiedy bylibyscie calkowicie urzadzeni i trzeba by balagan na nowo miec.
    Jakby nie bylo trudna sytuacja, tule!
    xxx

    OdpowiedzUsuń