środa, 17 kwietnia 2013

Moje narzekania

Aleksander ma niecałe 4 miesiące, a ja naprawdę bardzo intensywnie myślę o kolejnym dziecku. Czasem aż mnie to przeraża. Kiedyś wydawało mi się, że ja to raczej nie mam instynktu macierzyńskiego i jeśli się kiedyś w ogóle zdecyduję na dziecko, to nie więcej jak jedno. A tu taki psikus...
Myślę że dwójka dzieciaczków dostarczy nam więcej radości i lepiej wpłynie na ich rozwój. Jak się jest jedynakiem to jednak jest się tak naprawdę bardzo samotnym.
Czasem martwię się jednak tym że nie mam wsparcia w M. On ewidentnie nie radzi sobie z niemowlakiem.  Nie jestem pewna czy sama poradzę sobie z dwójką dzieci.
Rozumiem, że on ma dwa etaty i musi pracować, ale ja też potrzebuję czasem pomocy, a dziecko ojca. Są takie dni że sama nie daję rady, a on nie potrafi wtedy pokazać że mnie wspiera. Myślałam że w związku to ważne by nawzajem się wspierać i dopingować. Niestety to chyba nie działa u nas w obie strony. M. powinien się zaangażować, teraz kiedy jestem chora, zamiast tego zawsze znajduje wymówkę.
Wczoraj poprosiłam by wykapał dziecko. Nie czułam się dobrze, wiedział że jestem przeziębiona. Niestety usłyszałam, że musi pracować... Tak musi, wiem o tym, ale kąpiel dziecka to 15-20 min. Potem miał przecież czas by czytać newsy i oglądać jakiś program. Zupełnie nie myślał o mnie.
Było mi jakoś przykro, bo kiedy on był chory ja dbałam o niego, gotowałam rosołki. Widać działa to tylko w jedną stronę. Nie podoba mi się, że jest takim egoistą.
Dzisiaj wysłał mi sms że mnie kocha... Cóż to tylko słowa, dla mnie liczą się czyny.
Nie rozumiem dlaczego on taki jest :(

1 komentarz: