sobota, 7 lipca 2012

Za tydzień o tej porze...

Dzisiaj wyprałam i wyprasowałam sukienkę na ślub. Wisi gotowa by ją włożyć. Mam tylko nadzieję że się w nią zmieszczę i trzeciej kupować już nie będę ;) M. też ma już komplet wdzianka i tak w sumie to chyba wszystko jest już gotowe. Zastanawiam się jak to będzie. Za tydzień o tej porze będzie już po wszystkim...
Trochę to wszystko surrealistyczne, chyba jeszcze nie do końca to wszystko do mnie dociera. Tak wiele się wydarzyło w stosunkowo krótkim czasie.
Ceremonia odbędzie się w przyszłą sobotę i po raz kolejny zawrę związek małżeński.
Próbny makijaż wyszedł chyba dobrze, tzn. M. stwierdził że mu się podoba, a ja czułam się trochę za bardzo umalowana, pomimo iż makijaż był raczej delikatny. To chyba kwestia przyzwyczajenia, bo w sumie na co dzień raczej mało się maluję zwłaszcza teraz gdy mam rzęsy przedłużone. Kiedyś zrobiłam sobie też kreskę permanentną więc w takie upały się nie maluję i nie stosuję nawet podkładu.
Wczoraj byłam u fryzjera zafarbować włosy gdyż w złocistym blondzie jakoś kiepsko się czułam.
Poniżej próbka nowego koloru:


4 komentarze:

  1. Kolorek bardzo mi sie podoba :-) Co do ceremonii to mysle ze ani sie obejrzysz a juz obraczka blyskac na palcu bedzie :-) buziaczki :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie kolor tez sie podoba. Nim sie obejrzysz bedziecie sobie malzonkami:-)
    Czy S. bedzie na waszym slubie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to będzie przyjęcie bez dzieci. Nie chciałam żeby był, dla dziecka mogło by to nie być fajne przeżycie. Kilka lat temu był na ślubie swoich rodziców a teraz miałby być na naszym... To nie było by w porządku.

      Usuń
    2. Hmmm... Nie pomyslalam w ten sposob ale masz racje. Zycze aby wszystko przebieglo tak jak zapragniesz:-)

      Usuń