wtorek, 10 lipca 2012

Przedślubne rozterki

Ostatnie dni tuż przed ślubem. Czuję niepokój. Pełnię szczęścia zaburzyła wczoraj ex małżonka mojego M. Przypomniało jej się że są wakacje i wypadało by żeby M. dołożył się do wakacji S. na które jedzie z dziadkami (czyli rodzicami M.). Jakoś mnie to zabolało, to że znowu go szantażuje że jak nie da jej kasy to S, nie pojedzie na te wakacje. M. chodzi jak struty. Jest wściekły na nią, bo nie takie były ustalenia. Dostaje wysokie alimenty po to by dziecko miało wszystko co potrzebne do prawidłowego rozwoju, w tym i wakacje. Nie podoba mi się to wszystko, uważam że to nieporządku, że ona przewala pieniądze które dostaje na dziecko, a potem żąda więcej bo wie że szantaż się opłaca...
Ciężko mi z tym. Powiedziałam M. że mi się to nie podoba, że ma ją przestać sponsorować. Ale potem przemyślałam to i stwierdziłam, że nie mogę go zmusić do patrzenia na to z mojego punktu widzenia. Poza tym w związku najważniejsze jest zaufanie i wolę wiedzieć jaką podejmie decyzje niż być oszukiwana. Nie chcę by  robił coś za moimi plecami.
W ten sposób zgodziłam się na to co zdecyduje on.
Co czuję?
Boje się, że nie dam rady, że to będzie mnie zbyt wiele kosztowało. Że całą winą będę obarczała S. i w końcu go znienawidzę. Coraz trudniej mi czuć do niego życzliwie i ciepłe uczucia, trudno mi odwzajemniać jego uściski i buziaki, bo wiem że gdyby nie on... nie musiałabym przez to wszystko przechodzić.
Myślę o tym, że powinnam teraz szaleć ze szczęścia, bo do ślubu już tylko kilka dni, a zamiast tego mam w głowie mętlik a do oczu cisną się łzy. Boję się że to mnie za dużo. Jeszcze teraz gdy jestem w ciąży i hormony buzują wszystko wydaje się 2x straszniejsze.
Nie potrafię się cieszyć ślubem, bo zaczynam się martwić czy to dobry pomysł. Bo może jednak nie jestem gotowa na to wszystko i było by mi łatwiej wiedząc, że jeśli uznam że to dla mnie za dużo po prostu odejdę. Nie chcę przechodzić kolejnego rozwodu. Nie są to łatwe chwile i musi trochę czasu minąć nim się dojdzie do ładu z emocjami, bez względu na to które postanowi odejść.
Martwię się bo przed poprzednim ślubem też miałam wątpliwości i nie skończyło się to najlepiej. Może jednak to za szybko, może w ogóle nie powinniśmy się decydować na związek małżeński.
Może nie jestem wystarczająco dojrzała by się z tym wszystkim pogodzić...
Wiem że bardzo mocno go kocham, ale czy to wystarczy?

7 komentarzy:

  1. Moja kochana,
    Rozsterki przedslubne mysle kazdy ma. Ja swoje mialam tez, ale u mnie wszystko inne podloze mialo. Ty zas nie zastanawiasz sie nad tym czy kochasz M. czy tez nie, a to juz jest dobry znak.
    Wydaje mi sie, ze to wszystko ma podloze w bylej zonie M.. Bardzo chcialabym, abys zrozumiala, ze S. w niczym nigdy nie byl winien, dlaczego ma odpowiadac za bledy swojej matki? Ja mam skryta nadzieje, w sercu, ze otworzysz sie na chlopca i bedziesz o niebo szczesliwsza. Mysle gdyby M. wiedzial jakimi uczuciami palasz do jego syna, przezylby zawod. To, ze maly do Ciebie lgnie swiadczy o Tobie. Gdyby zas Ciebie nie lubil, watpie bardzo, ze M. chcialby z Toba byc. Postaraj sie rozgraniczyc S. od jego matki. Jesli macie umowe sadowa, w ktorej zawarte sa jasne reguly za co i ile placi M. musicie sie tego trzymac, bo inaczej "ex M." bedzie cale zycie miala Was za dojna krowe. Co to w ogole za argument, ze jak M nie da kasy to maly nie pojedzie? W glowie sie nie miesci. Owszem M. nie moze jej rozliczac na co ona kase wydaje, ale kiedy w alimenty wliczony jest koszt wakacji, to zadne ekstra pieniadze dla niej nie powinny byc dane. Wszystko co ekstra powinno byc dobrowolne itp. Jedyna rada to aby M. rozmowil sie z nia i ewentualnie, postraszyl sadem, a nawet tym, ze jak ona sobie nie radzi to wezmie syna na stale do siebie, wtedy powinny jej uszy troche opadnac.
    Uwierz mi, ze jak przezwyciezysz niechcec do S. bedzie lepiej. Dzieci bardzo czesto placa za bledy rodzicow, co jest okropne. Skoro maly Ciebie akceptuje dbaj o te relacje bardzo, bo jak stanie sie starszy bedzie bardzo o tym pamietal. Jak jego nowe rodzenstwo podrosnie na pewno bedzie pomocny tez. Musisz dbac aby nie czul sie odrzucony, bedzie dla niego druga mama poniekad. Z M. jest dobry ojciec, zazdroszcze, ze moj syn nie ma takich relacji ze swoim, a to odbija sie na dziecku.
    Pamietaj ciesz, ze tym co zycie niesie. Dlugo czekalas na to byscie byli juz tak na powaznie razem, wiele watpliwowsci mialas kiedys. Czekalas tez na ciaze. Zycie daje Tobie nowe szanse, wiec lap te chwile garsciami. Nie kazdy ma tyle szczescia.

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem że to nie jego wina, ale jednak trudno to rozgraniczyć. Myślę że to ona go ciągle nakręca powiedz tacie niech ci da, niech ci kupi, itp. To nie jest łatwe. Czuję że wszyscy chcą wyłudzić pieniądze, a to nie w porządku. Sądownie jest ustalona kwota którą M. sam chciał płacić w tak dużej wysokości by dziecko miało się dobrze, ale dodatkowe szantażowanie i granie na emocjach ojca nie jest fajne. Ciężko mu być stanowczym, bo uważa że to nie fair że dziecko musi płacić za to że mama jest pazerna. Jednak wiem że jeśli nie będzie stanowczy już zawsze będzie dojną krową, a częstotliwość próśb o dodatkowe pieniądze jakoś nie maleje tylko wzrasta.

      Usuń
  2. Wiesz...nawet nie wiem co Ci napisać, bo każda z nas chyba miała podobne rozterki. Tu żadna wypowiedz nie pomoże sama musisz sobie to poukładać w końcu to Twoje życie i Twoje emocje. Mam nadzieje, że jaką decyzje nie podejmiesz będziesz szczęśliwa i tego Ci życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobno miłość to niekiedy za mało ale ja mysle ze to wlasnie ona jest najważniejsza i cementujd związek i leczy rany. Czy twoj M płaci alimenty ustalone przez sąd? Jak tak to moze powinien zrobic jej sprawę ze ona wyciąga jeszcze kasę dodatkową.
    Co do wątpliwości to one są chyba normalne ja tez je mialam i czułam strach ale to bardzo ważna decyzja wiec moze tak powinno sie czuć? Sama nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście że płaci alimenty, ale podawanie do sądu swojej ex nie jest dobrym rozwiązaniem co pomyśli mały S. Jak on się w tym wszystkim odnajdzie?

      Usuń
  4. Skarbie proste w alimentach trzeba zaznaczyc co kryja. Proste. Uwierz mi ciagalam sie po sadach z exem, nie ze pazerna jestem a Bo placic nie chcial. Dzis mam wszystko na pismie droga sadowa. Wam tez tak radze. A jak Ona Bedzie buntowac dziecko na nia sposob sie znajdzie. Z S. trzeba duZo Rozmawiac by rozumial. Zobaczysz z czasem maly zauwazy kto jest kto.

    Tuleee z daleka hihi;) z USA hehe

    OdpowiedzUsuń
  5. Tylko bezmyślni nie mają wątpliwości. Mnie zastanawia jeden fakt, że za wszystko obwiniasz dziecko, które nawet nie zadecydowało o tym, że istnieje.
    Przenosisz chyba odpowiedzialność z kogoś innego. Zastanów się z kogo i co Ci to daje...
    Ja od kilku miesięcy chodzę nas terapię, która mi otworzyła oczy na wiele spraw.

    OdpowiedzUsuń