wtorek, 3 września 2013

Rozważania n/t kolejnego dzieciątka

Leżę sobie wczoraj spokojnie na kanapie. M. przygląda mi się uważnie po chwile głaszcze mnie po brzuszku i mówi...
- o co to za brzuszek?
- ee... objadałam się
- hmm... bo dawno okresu nie miałaś
- no tak... to normalne, byłam w ciąży, urodziłam, a do niedawna jeszcze karmiłam...
- ale wiesz że planowaliśmy że ojcem zostanę jeszcze przed 40-ką? :)
Tak pamiętam... tak sobie planowaliśmy jeszcze zanim pojawił się Lexio. Potem wpadliśmy na złotą myśl by zrobić sobie kolejnego szkraba. Pierwotnie założyłam sobie że jeśli w ciągu roku od urodzenia Lexia się nie uda to odpuszczamy.
Dzisiaj wróciłam do tematu i napisałam do M. że może rzeczywiście lepiej przesunąć granicę i jak nie uda nam się w ciągu najbliższego 1,5 m-ca to zapominamy o dalszych staraniach.
Po chwili M. odpisał:
- zobaczymy, przecież to nie komputer, jakiś margines błędu może być
No tak może być. Ja czasem bardzo bym chciała, zwłaszcza jak oglądam fotki brzuszka Ani. Ale są też chwilę gdy myślę że Lex już jest taki duży, że może już czas wrócić chociaż w części do dawnego życia zawodowego. Poza tym czy ja dam sobie radę z dwójką dzieci a właściwie to z 2,5 dzieci?

1 komentarz:

  1. a czemu masz sobie nie dać rady? kochana spokojnie :-) nie martw się na zapas :-)

    OdpowiedzUsuń