środa, 4 września 2013

Mój podejrzliwy M.

No i znowu mówiliśmy coś tam o kolejnym dziecku.
Jak patrzę na cudownego i uśmiechniętego Lexia to naprawdę marzę o kolejnym.
M. ostatnio uważnie mi się przygląda. Hmm... zbyt uważnie :/
Wczoraj np. stwierdził że jakiś głodomorek się ze mnie zrobił.
Prawda. Jestem łakomczuch, dlatego szalenie boję się o swoją wagę. Z jednej strony uwielbiam jeść zwłaszcza słodkości... z drugiej nie chcę przytyć. Jak powszechnie wiadomo. Raczej nie da się tych dwóch rzeczy pogodzić :(
Wczoraj też wyjątkowo często chodziłam siku (sporo piłam) i też mam wrażenie że M. to jakoś tam sobie w główce analizował. Już nic nie mówił, ale jego znaczące spojrzenie i lekko uniesione kąciki ust sugerowały, że podejrzewa że jestem w ciąży... Raczej mało prawdopodobne, bo ja tym razem nie podejrzewam.
Robiłam test, jakie 2 tygodnie temu przed wizytą u dentysty, bo wiedziałam że będzie mi robił prześwietlenie rtg. No i nic nie wyszło. Tak więc na 99% nie jestem w ciąży.
Biedny M. coś tam sobie uroił.

1 komentarz: