wtorek, 28 maja 2013

Wątpliwości

Chciałam ograniczyć ilość produkowanego pokarmu i chyba się udało. Wytrzymuję już znacznie dłużej bez karmienia Alexa i piersi już tak nie bolą. To duża ulga, bo do tej pory były ciągle nabrzmiałe i pełne mleka.
Właściwie ten ból nie byłby taki straszny, matka wszystko wytrzyma, tyle ze myślimy o kolejnym dziecku, a przy rzadszych karmieniach jest szansa że znowu zacznę jajeczkować.
Tylko że teraz, świadomość że nie jestem w stanie wykarmić własnego syna, jakoś mnie przygnębiła. Maluszek skończył dopiero 5 miesięcy, a ja mu odbieram to co najcenniejsze dla niego, czyli pokarm matki. Teraz się zastanawiam czy to była dobra decyzja. Może należało poczekać jeszcze kilka miesięcy...
Alex jest przecież moim skarbem i powinnam o niego dbać, a sztuczne mleko nie jest przecież tak dobre jak moje własne.
Waham się co robić. Może jeszcze nie jest za późno by pobudzić laktację i wrócić do poprzedniego stanu, bez dokarmiania... Na pewno są na to jakieś sposoby. Przecież nie straciłam mleka, tylko mam go po prostu mniej.
Jestem rozdarta. Nie chciałam długo czekać z następnym dzieckiem, bo chcę by maluchy miały ze sobą silną więź i były na podobnym etapie rozwoju. Poza tym chcę poświęcić te kilka lat dzieciakom, a potem zapomnieć o pieluchach ;)
Druga sprawa jest taka że im więcej czasu minie tym trudniej będzie mi się zdecydować na drugie dziecko. Widzę to już teraz. Jeszcze niedawno bardzo chciałam jak najszybciej zajść w ciążę i mieć kolejnego szkraba. Dzisiaj nadal tego chcę, ale pojawiają się też inne głosy. Myślę sobie, że Alex jest już "duży" i te najgorsze miesiące mam już za sobą, no i poród... Jak dzisiaj sobie go przypominam to zaczynam się bać. Wiem już jak bardzo to wszystko bolało, a wszyscy straszą że kolejne porody są gorsze od pierwszego... Nie wiem dlaczego, ale taka krąży opinia. Może chodzi po prostu o to że już wiemy co nas czeka... Szkoda że M. nie może urodzić kolejnego dzieciątka ;)
Myślę też o sprawach finansowych. Dom jest duży więc dach nad głową będzie ;) ale co będzie z wakacjami i innymi rzeczami. Jak sobie człowiek przemnoży kwotę za wakacje razy 4, a właściwie to 5 bo jest jeszcze przecież S.... to zastanawiam się czy będzie nas na to stać. Pewnie nie. Trzeba będzie przewartościować wszystko i zamiast wczasować się co roku w romantycznych pensjonatach z bliskim sąsiedztwem do morza, będzie trzeba szukać czegoś tańszego. A i tak pewnie nie będziemy jeździć co roku, tylko np. raz na dwa lata...
Zastanawiam się jak duże ma to dla mnie znaczenie. Czy jestem w stanie zrezygnować z tych wszystkich "luxusów". Czy nie będę żałować tej decyzji o powiększeniu rodziny. Mam nadzieję, że już zawsze będę sobie myślała, że uśmiech dziecka jest znacznie cenniejszy.

3 komentarze:

  1. Wszystkie to rozwazania, za i przeciw mysle sa normalne. Ja tu bede mocno kciuki trzymac na te kolejne malenstwo, na pozbycie sie watpliwosci. Wszystko sie ulozy i na wakacje bedzie Was stac. Nie zdjae mi sie, ze jestescie z tych co spoczywaja na laurach i nic nie robia aby bylo lepiej. Bedzie dobrze, glowa do gory.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, ja całkowicie odstawiłam małą od piersi na dwa tygodnie, bo wydawało mi się, że to już czas najwyższy a potem pożałowałam i bez większego problemu udało mi się odbudować laktację. I karmiłam jeszcze trzy miesiące. Co do drugiego porodu mam zupełnie inne doświadczenia, niż te o których piszesz. Przy pierwszym porodzie męczyłam się prawie 20 godz, drugi trwał 2,5. Także reguły nie ma.
    Ale decyzja musi być Wasza, świadoma i myślę, że tak naprawdę ten poród ma tu najmniejsze znaczenie...
    Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi zupełnie co innego przychodzi do głowy gdy piszesz o drugim maleństwie. Myślę sobie maluch zacznie raczkować, chodzić a ty z dużym brzuszkiem jak tu nadążysz za szkrabem kiedy trzeba się pochylić i potrzymać za rączkę. Trzeba będzie wcelować jakoś z drugą ciążą w dobry moment. Może źle myślę, nie wiem, ale akurat to mi przyszło do głowy najpierw :-)
    POza tym myślę sobie nie myśl o finansach i "luksusach" myśląc o drugim dziecku tylko myśl o tym, że Alex nie będzie sam, będzie miał rodzeństwo, a to jest najlepsze co możecie mu dać.

    OdpowiedzUsuń