środa, 16 stycznia 2013

Rozrywkowo

Dzisiaj byliśmy w kinie, ja i Alex, na "Gambit, jak ograć króla". Seans był o 12-tej dla mam z dzieciaczkami. Umówiłam się w kinie z koleżanką z pracy, która urodziła 2 m-c przede mną. Była to miła atrakcja. Fajnie że ktoś pomyślał o matkach, które siedzą ze swoimi maluszkami w domu. Każdy czasem potrzebuje wyjść do ludzi i miło spędzić czas. Nawet matka z dzieckiem ma prawo do rozrywki :))
Poza tym dzisiaj mijają 4 tygodnie życia mojego maluszka, więc w sumie fajnie to uczciliśmy. Mały szybko zaczyna rozrywkowe życie, w 4 tygodniu życia zaliczył już kino :))

*          *          *          *          *          *          *
Z wieczornych wieści. Posprzeczałam się z M. Wściekłam się bo chciał dać Alexa, S. na ręce. Jak twierdził M. pod nadzorem, ale ja dostałam szału. Nakrzyczałam na nich że to nie lalka i zabrałam małego. M. jest niepoważny. Tłumaczył że to miało być pod nadzorem i jak S. będzie siedział, ale szczerze mówiąc tak się wkurzyłam, że jakoś nie bardzo mnie przekonało te jego pod nadzorem. Alex to nie lalka i nie życzę sobie by go na rekach nosiło 10-letnie dziecko.Nie i koniec.
Moje zaufanie zostało mocno nadszarpnięte...

4 komentarze:

  1. Fajny wypad do kina;-)
    A co do tego, ze S. chcial potrzymac braciszka, nie powinnas mu zabraniac. S. nie wzial go na rece bez pytania, ani w ukryciu. Tata byl obok. Mysle, lepiej kiedy bedziesz patrzyla obok anizeli, gdyby S. sam zarzadzil sie bratem. Trzeba mu pokazac jak malego trzymac, wytlumaczyc, ze malenstwo jest delikatne, I ze tylko moze malego czasem potulic wylacznie pod nadzorem.
    S. poczuje sie odrzucony, Badz co gorsze uprzedzi sie do malego, a tego bys nie chciala. Chodzi o bezpieczenstwo. Wyluzuj troche;-)

    Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak masz rację nie chcę by sie uprzedził, ale nie chcę też by go skrzywdził. Wściekłam się bo dzień wcześniej pytał mnie czy może go wziąć na ręce i tłumaczyłam mu że jeszcze nie bo jest za mały, ma słabiutkie kości i trzeba na niego bardzo uważać. Nadszarpnął moje zaufanie, bo na drugi dzień (myślał że nie słyszę z drugiego pokoju co się dzieje), nie zważając na to co powiedziałam namówił ojca by mu dał dziecko potrzymać. M. okazał się niedojrzały i zamiast porozmawiać ze mną, albo przynajmniej włożyć małego do bcika by go zabezpieczyć to podaje dziecko, dziecku, jak torbę mąki czy cukru.
      Chyba nie dam Ci się przekonać, że to nic takiego. Bardzo boję się o małego i nie podoba mi się brak odpowiedzialności M. i jego syna. Nie po to dbałam o siebie i maleństwo przez tyle miesięcy, by teraz przez chwilę nieuwagi uciekła mu główka i coś sobie zrobił. To mój skarb i nie pozwolę go skrzywdzić...

      Usuń
    2. Rozumiem doskonale. Dlatego by uniknac sytuacji potrzymaj z nim braciszka razem.

      Usuń
  2. Z tym kinem fajna sprawa :)

    Zgadzam się z Abby może jak tak bardzo się boisz to sama daj małemu brata i miej na wszystko oko.

    OdpowiedzUsuń