czwartek, 19 kwietnia 2012

Bo we mnie jest życie

We mnie rozwija się życie. Rośnie we mnie mały człowiek. Jeszcze nie wiem jakiej płci i sporo czasu mini nim się dowiem. Jednak coś tam w środku jest, coś co już zaczynam kochać.

Trzeci test również wypadł pomyślnie :) Ciesze się i boję zarazem.

Wkrótce w firmie rozpęta się burza... Czasem o tym myślę, ale chyba się nie boję.
Staram się skupiać na tym co ważne, a teraz ważne jest bobo :)
Wciąż myślę też o reakcji drugich dziadków, a głównie dziadka. Trochę mnie boli że zepsuł tą ważną dla mnie chwilę. Przychodzimy do nich mówimy o zaręczynach, o tym że najprawdopodobniej zostaną dziadkami i co słyszę? Jak zwykle jedno. Co teraz będzie z S. jak to właściwie planujemy rozwiązać, że musimy się teraz skupić na nim. A już całkowicie dobiło mnie stwierdzenie, że takie dziecko do 3 roku życia niewiele kuma więc powinniśmy się skupić głównie na S. by nie czuł się odrzucony.
Zabolało. Wiem, że nie miał nic złego na myśli i wiem, że trzeba S. pomóc przez to przejść, ale po co mówić o tym w takiej chwili. Płakałam przez 2 dni, tak bardzo poczułam się zraniona. To miał być mój moment, mój i naszego dziecka.
Teściowa od razu była wściekła na niego że takie głupoty przy mnie gada. Potem dzwoniła codziennie i powtarzała że bardzo się cieszą, chciała wiedzieć jak się czuję i że jak bym chciała pogadać to jest do dyspozycji, bo wie że mam mamę daleko.
Staram się nie chować do nikogo urazy. Próbuję też walczyć z uczuciem złości w stosunku do S., bo z jego powodu znowu poczułam się paskudnie.
W pracy też fatalnie. Pracy dużo, jakoś nie chce jej ubyć. Dziewczyna "nowa" z mojego działu właśnie zrezygnowała z pracy u nas. Ma już inną nową ofertę. Widocznie to co się u nas dzieje ją przerosło. Jestem zła, bo poświęciłam sporo czasu by ją wyszkolić, przykro mi, bo wiązałam z nią pewne nadzieje, a częściowo się jej nie dziwie, bo niemal codziennie miewam ochotę by stamtąd uciec...
Staram się stres i smutki odsuwać na bok. Spokój jest najważniejszy i wciąż to sobie powtarzam. Teraz mam inne priorytety i na nich powinnam się skupić.

2 komentarze:

  1. Dziecko do 3 roku nie wiele rozumie i pamięta, ale są to najważniejsze lata jego życia. Generalnie właśnie do 7 roku psychika jest bardzo wrażliwa. Wszelkie zaniedbania w tym czasie mogą prowadzić do prawdopodobnie nieodwracalnych i przykrych skutków. Także, mnie również rozzłościło to co przeczytałam...
    prawdopodobnie cały czas miał nadzieje ze jednak M. wróci do byłej zony, (jak to rodzice i sentymenty)
    Absolutnie nie miał nawet 1% racji.. dlatego ja bym to puściła w niepamięć..
    chociaż sama wiem jak słowa potrafią ranić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie zabolały te słowa, ale rozumiem, że dla drugiego i póki co ich jedynego wnuka chcą dobrze. Do tego zarodka, które noszę w brzuchu jeszcze nic nie czują, ale jak się pojawi na świecie mam nadzieję, że wiele się zmieni. Teściowa już zaczyna się bardzo angażować i to miłe, a ojciec M. po prostu chlapnął co mu ślina na język przyniesie i nie pomyślał, że może mnie zranić.

      Usuń