wtorek, 22 kwietnia 2014

Czy to jest miłość?

Tej nocy spałam u Alexa w pokoju. Miałam zakatarzone dziecko pod ręką i nie musiałam słuchać uwag M. że przesadzam przenosząc małego na nasze piętro.
Oczywiście uszczypliwości z jego strony nie dało się uniknąć, ale sen u Alexa w pokoju trochę mnie wyciszył i uspokoił.
Prosiłam M. by odpuścił, by mnie nie prowokował, bo nie chcę się kłócić. Nie potrafił się wyciszyć, słowa raniły, a ja wydusiłam z siebie, że potrzebuję tylko miłości i wyszłam z sypialni. Po dłuższej chwili do pokoju wszedł M. i wyrzucił z siebie że coraz gorzej ze mną i powinnam się leczyć.
Może... W jednym na pewno ma rację, źle ze mną. Przezywam jakiś kryzys, a oziębłość i złośliwość M. mi nie pomaga.
U Alexa wylałam jeszcze trochę łez, ale próbowałam się uspokoić, bo przecież brzuś też płacze ze mną... Przykro mi że te wszystkie negatywne emocje są odczuwane przez tego małego bobaska, ale głaskałam brzuś i mówiłam, że kocham i czekam aż wezmę go w ramiona. Bo mimo tych wszystkich trudnych chwil, wiem że cokolwiek się wydarzy poradzę sobie. Nie ważne czy będzie mi w tym towarzyszył M. czy zostanę sama. Wiem że dla mnie miłość i wzajemny szacunek jest bardzo ważny. Jeśli nasz związek się wypali, odejdę. Wolę żyć sama niż w domu w którym nie ma miłości.

5 komentarzy:

  1. Zdaje sie nas dopadaja kryzysy czesciej niz mezczyzn, z tym, ze my przezywamy to inaczej i widzimy inaczej. Faceci jesli juz widza "COS" to niby nasze wyolbrzymienie wedlug nich, a tak na prawde jest to wolaniem o troche uwagi i poczucia zrozumienia, o pomoc by dzielic obowiazki dnia codziennego. Wolaniem o milosc i uczucie, by bez wzgledu na gorszy dzien wiedziec, ze nie jestesmy we wszystkim same.
    Przykre kiedy M tak podchodzi do calej sytuacji. Moze kiedy troche emocje opadna wyjasnicie sobie cale nieporozumienia jakie zachodza, bo zeby tworzyc szczesliwy zwiazek trzeba byc we wszystkim razem bez wzgledu na wszystko. Trzeba byc podpora jak ze stali, a Ty bardziej niz kiedy kolwiek potrzebujesz wsparcia M., moze trzeba mu wylac kubel zimnej wody na twarz ;-)
    Mysle w Waszym zwiazku jest milosc, ale w tej nagonce przez ostatnie kilka miesiecy zaczeliscie sie mijac i Wasze drogi troszke sie rozeszly. Bedzie lepiej zobaczysz :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Podpisuję się pod komentarzem Abby!!!
    Facet z reguły jest bierny, bagatelizuje nasze problemy i bolączki.
    Zaczyna zauważac, że coś jest nie tak kiedy tak naprawdę niewiele można już zrobic.
    Przykre jest to, że M. nie potrafi w takich chwilach byc prawdziwym mężczyzną, oparciem i silnym ramieniem dla Ciebie.
    Oboje macie sporo na głowie, a w takich chwilach ciężko o wyrozumiałośc i bliskośc. Choc ona byłaby najlepszym lekarstwem.
    Trochę się tego wszystkiego nazbierało, emocje i nerwy puszczają i Tobie i Jemu...
    Ale to minie! Po burzy prędzej czy później wychodzi słońce!
    Trzymaj się Kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam Ciebie, ani Twojego życia. Jednak kiedy ostatanio wchodzę na blogi widze jeden wielki kryzys. Czy to przesilenie wiosenne? Myślę,że faceci bardzo wiele olewają, bagatelizują, mają w nosie. A dla nas jest to ważne, dla nich jakby mniej i wtedy stajemy się wariatkami, które wiecznie marudzą.czasem myślę, że lepiej coś przemilczeć i wypłakać się w kąciku jak i Ty. Trzymajcie się i Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz czytam Twoje ostatnie notki po raz drugi bo jakoś nie mieści mi się w głowie to co się u Was teraz dzieje. Tak walczyliście o siebie i tę miłość a teraz ot tak wszystko się rozpada? Nie to niemożliwe to mam nadzieje tylko chwilowe.
    Kurcze przecież Ty jesteś w ciąży i nie potrzebne są Ci teraz takie emocje.
    Trzymam za Was kciuki oby M szybko się opamiętał.
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wierze w to co Cię spotyka teraz mam nadzieje, że u Was to przejściowe i minie szybko obys kiedyś jeszcze mogła z tego sie śmiać razem we dwoje !!'

    OdpowiedzUsuń