czwartek, 30 sierpnia 2012

Wymarzony czy już realny?

Znudził mnie już poprzedni wizerunek bloga. Muszę coś zrobić by znowu zacząć się tu dobrze czuć.
Dzisiaj niemal cały dzień spędziłam w domu, wyskoczyłam tylko na chwilę do sklepu po pomidorki i do apteki. Przez niemal cały dzień głowiłam się co tu zrobić by kupić ten nasz wymarzony dom w sytuacji gdy ten cholerny bank ze względów proceduralnych nie chce udzielić kredytu pod hipotekę domu który ma już jakieś zadłużenia. Nie wystarczają tłumaczenia że chcemy spłacić dług poprzedniego właściciela, po prostu w sytuacji jak bez wyjścia :(.
Chyba jedyne co nam pozostało to kupno domu za gotówkę, a cały czas jeszcze nie wiemy za ile sprzeda się to drugie mieszkanie. To powoduje że nie wiemy ile nam jeszcze brakuje i ile ewentualnie będziemy musieli pożyczyć od rodziców. Nie możemy też wziąć kredytu pod hipotekę mojego mieszkania bo nie założyłam nigdy księgi wieczystej uznając że nie jest mi potrzebna, a teraz bez dowodu na który muszę czekać jeszcze 2 tygodnie nic nie załatwię.
Strasznie to wszystko zagmatwane i nie wiem czy uda nam się uzyskać odpowiednią kwotę. Do tego trzeba doliczyć koszt notariusza a to chyba też nie mała kwota.
Staram się żyć oszczędnie, ale to raczej nie wystarczy. W dodatku w przyszły weekend jedziemy na wesele do mojego kuzyna do Niemiec i taka "przyjemność" pewnie będzie nas kosztować kilka tysięcy (podróż, hotel i prezent). Do tej pory cieszyłam się z tego wyjazdu, ale teraz gdy każdy tysiąc się liczy mam ochotę odwołać nasz przyjazd :(
Samopoczucie mam kiepskie, jakoś mnie żołądek boli co zaowocowało nieprzyjemnymi wymiotami. Myślałam że w 6 m-cu już się takie rzeczy nie zdarzają, niestety. Być może to wynik stresu, bo już nim była w ciąży miałam z tym problemy, duży stres powodował mdłości i niestety wymioty jeśli coś zjadłam.

6 komentarzy:

  1. no szkoda, ze masz tyle stresu:( ale chociaz dobrze, ze jestes na zwolnieniu.
    ja zycze by ten dom stal sie Waszym, tym wlasnie wymarzonym.
    co do zlego samopoczucia, ja tez mam tak w stresie, ze reaguje podobnie jak Ty. zas w ciazy, coz, sedes to byl moj przyjaciel niestety, mdlosci i wymioty cala ciaze od dnia numer jeden....

    zycze powodzenia

    nowy wytroj bloga podoba mi sie:))))

    u mnie czas na zmiany, bo male zmiany nastaly w moim zyciu:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj wystrój to się pewnie będzie jeszcze zmieniał nim znajdę taki w którym będę czuła się jak w domu ;)

      Usuń
  2. Nareszcie się zjawiłaś dawno Cię nie było :)
    Kupno domu to wielki stres wiem bo sama kupowałam mieszkanie nie dawno. Wszystko obija się o kasę niestety. Ale nie poddawajcie się potem będziecie mieć do siebie pretensje jak się coś nie uda.
    Trzymam kciuki za powodzenie Waszych planów.
    Rany jak pasek ciążowy mknie tylko trzy miesiące i będzie z Wami maluszek :)

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie mogę uwierzyć że już niedługo zobaczę swoje maleństwo :)

      Usuń
  3. Ja tez mam ochote zmienic wyglad bloga lecz poki co brak mi na to czasu. Mam nadzieje ze jakos tak w sumie sie to pouklada ze dom bedzie wasz. Trzymam kciuki. Buzka :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odwieczny brak czasu... ;) Niestety doba ma tylko 24h a kiedyś też trzeba odpocząć.
      Kiedyś przyjdzie i czas i wena do stworzenia nowego miejsca dla siebie.

      Usuń